Znamy kulisy zebrania zarządu PKOl. Oto co ujawnił Piesiewicz

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Radosław Piesiewicz
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Radosław Piesiewicz

Radosław Piesiewicz pozostanie na stanowisku prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Podczas wtorkowego zebrania zarządu nie głosowano za jego odwołaniem. Pojawiły się jednak wyjaśnienia i informacje dot. choćby jego zarobków.

We wtorek w siedzibie Polskiego Komitetu Olimpijskiego odbyło się wyczekiwanie posiedzenie zarządu, podczas którego prezes Radosław Piesiewicz miał odpowiedzieć na pytania dot. ostatnich wydarzeń, sytuacji finansowej stowarzyszenia i ogromu doniesień medialnych o nieprawidłowościach związanych m.in. z jego osobą.

Przypomnijmy, że umowy sponsorskie z PKOl w ostatnich tygodniach zerwał m.in. Tauron, Polskie Porty Lotnicze, PKP Intercity, Krajowa Grupa Spożywcza i Enea, finansowanie wstrzymał też Orlen. Do tego doszły kontrole zlecone przez Ministerstwo Sportu i Turystyki i ta zarządzona przez Komisję Rewizyjną.

Wcześniej media donosiły choćby o kwestii lotów prezesa i jego rodziny (korzystanie z kosztownych odpraw VIP), posady żony Radosława Piesiewicza w Banku PEKAO, podawały też informację, że sam ma być pierwszym prezesem PKOl pobierającym za pełnienie tej funkcji pensje.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Brutalnie przerwał zabawę. Od razu wyleciał z boiska

- Wszystko to, o czym czytam i słyszę, bardzo mnie niepokoi. Jednak dopiero 17 września mamy zebranie zarządu i liczę, że tego dnia dowiem się od rządzących więcej szczegółów. Muszę powiedzieć, że jestem po prostu zmartwiony. I więcej osób w zarządzie czuje niepokój - mówił nam kilka dni temu Piotr Pustelnik, wiceprezes Polskiego Związku Alpinizmu.

Czy we wtorek Radosław Piesiewicz odpowiedział na wszystkie pytania zaniepokojonych członków zarządu?

- Odpowiedzi na pytania zostały po części udzielone, także te zadawane przeze mnie, choć wiele kwestii wymaga jeszcze doprecyzowania - ujawnia prezes Polskiego Związku Żeglarskiego, a także wiceprezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Tomasz Chamera.

- Ale zostało to wyjaśnione, że jeszcze upłynęło zbyt mało czasu od igrzysk olimpijskich w Paryżu, by zebrać choćby wszystkie materiały dot. finansów. Dostaliśmy zapewnienie, że do 30 września wszystko zostanie przedstawione - dodaje.

W ostatnich dniach palącą kwestią były nagrody dla polskich medalistów olimpijskich. Tym obiecano, że za swoje sukcesy otrzymają wysokie honoraria od PKOl. Za złoto - 250 tysięcy złotych, srebro - 200 tysięcy i po 100 tysięcy za zdobycie brązowego medalu. Do tego premie i nagrody rzeczowe dla trenerów zawodników, którzy stanęli na olimpijskim podium.

- Usłyszeliśmy, że nie ma żadnego zagrożenia, by medaliści olimpijscy nie dostali obiecanych nagród, ma też odbyć się zapowiadana Gala Olimpijska. Tak powiedział prezes Piesiewicz - przekazuje nam Tomasz Chamera.

W ostatnim czasie prezes PZŻ nie ukrywał, że sam będzie domagał się wyjaśnień od Radosława Piesiewicza choćby nt. doniesień o jego rzekomej pensji za pracę w roli prezesa, a jako wielki grzech PKOl wymieniał brak transparentności.

- I tego nie dotyczyły tylko moje pytania. Do części z tych spraw dostaliśmy wyjaśnienie, choćby przedstawione zostały wysokości zarobków prezesa i osób, które jeszcze pobierają wynagrodzenie - powiedział Chamera, jednak nie zdecydował się ujawnić nam podanych kwot.

Przed zebraniem zarządu media zastanawiały się, czy jest możliwe odwołanie prezesa PKOl. Przypomnijmy, że do tego potrzebne jest zwołanie walnego zgromadzenia i zebranie co najmniej 2/3 głosów.

- Dyskusja o odwołaniu prezesa nie miała miejsca, ja sam także nie szedłem na zarząd z takim nastawieniem. Chciałem uzyskać jak najwięcej informacji. I mam wrażenie, że większość członków zarządu była zadowolona z odpowiedzi. Wręcz przeważało rozczarowanie względem działań Ministerstwa Sportu i Turystyki - ujawnia nasz rozmówca.

Już wcześniej PKOl ogłosił, że do końca września Radosław Piesiewicz publicznie złoży wyjaśnienia dot. ostatnich niepokojących doniesień w temacie funkcjonowania PKOl czy jego sytuacji finansowej. Nie wiadomo jednak, jak to będzie wyglądać.

- Ten temat także się pojawił. Padła deklaracja, że wszystkie wyjaśnienia zostaną przedstawione publicznie do 30 września, choć nie doprecyzowano jeszcze, w jakiej formie - podsumował Chamera.

Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty

Komentarze (42)
avatar
J. German
21.09.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak mogą odwołać go ludzie takiego samego pokroju i mocno wątpliwej etyki jak on. Kruk krukowi oka nie wykole.Panie Nitras proszę być konsekwentnym w pozbawianiu ich źròdeł finansowania. Jak k Czytaj całość
avatar
Tomasz Wójcik
18.09.2024
Zgłoś do moderacji
9
0
Odpowiedz
to jakie były te zarobki w końcu? 
avatar
Zryty łep
18.09.2024
Zgłoś do moderacji
22
0
Odpowiedz
Kasę brali wszyscy to i teraz będą trzymać się razem... 
avatar
DuchPit
18.09.2024
Zgłoś do moderacji
37
2
Odpowiedz
Sam fakt, że pan prezes pobiera wynagrodzenie już go dyskwalifikuje. Nie rozumiem tego uspokojenia członków zarządu. Skoro tak podchodzą do sprawy to znaczy, że trzeba wstrzymać finansowanie PK Czytaj całość
avatar
Ewa Kowalska
18.09.2024
Zgłoś do moderacji
57
4
Odpowiedz
Przecież ten cały PKOl to jedna wielka sitwa i dopóki Nitras ich wszystkich nie wywali, to dalej będą grzać stołki, nic nie robić i kosić gruby szmal za nic.