Zhu Yi to łyżwiarka figurowa, która urodziła się w Stanach Zjednoczonych. Cztery lata temu zgodziła się na zmianę obywatelstwa. Chiny działały w ten sposób, aby mieć szansę na jeszcze większy dorobek medalowy podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie. Dziewiętnastolatka do dziś nie mówi jednak płynnie w swoim języku.
Za to spotkała się już z niemałą krytyką. Podobnie było w niedzielę po zawodach drużynowych w łyżwiarstwie figurowym. Yi reprezentowała swój kraj w programie krótkim solistek. Podczas pokazu upadła, co skutkowało ostatnim miejscem Chin.
- Wydaje mi się, że czułam dużą presję, ponieważ wiem, że wszyscy w Chinach byli dość zaskoczeni wyborem na kobiece single. Po prostu naprawdę chciałam pokazać im, co potrafię, ale niestety tego nie zrobiłam - stwierdziła, cytowana przez stację CNN.
ZOBACZ WIDEO: Polak dokonał niemożliwego. Mateusz Sochowicz wystartuje na igrzyskach mimo fatalnego wypadku
Wyniki wszystkich konkurencji kwalifikacyjnych dały gospodarzom jednak piąte miejsce i awans do finału. Mimo to w mediach społecznościowych spadła na nią ogromna fala hejtu. Na chińskim portalu Weibo powstał nawet hasztag, pod którym internauci mogli krytykować łyżwiarkę.
Wielu pyta się dlaczego Zhu Yi zabiera możliwość startu na igrzyskach olimpijskich rodowitym Chińczykom. "To hańba" - napisał jeden z użytkowników. W przeciągu kilku godzin hasztag zyskał 200 milionów wyświetleń. Ostatecznie został ocenzurowany. Wciąż nie wiadomo dlaczego.
Według chińskiego rządu liczba zdobytych medali pokazuje siłę narodową. Wielu zawodników z tamtego kraju spotykało się już z falą krytyki po słabym występie. Podobnie było właśnie w przypadku dziewiętnastoletniej Yi, dla której jest to debiut na igrzyskach olimpijskich.
Zobacz też:
Dawid Góra: Kubacki doskonale wiedział, co mówi. Zasłużył na medal [OPINIA]
Brąz Dawida Kubackiego! Zobacz klasyfikację medalową