Historyczne miejsce Polki. Jest niedosyt? "Brak medalu pewnie boli Marynę"

- Brak medalu pewnie boli Marynę, bo na tym jej zależało, ale oceniając sezon i patrząc na to, że na podium stały dziewczyny po trzydziestce, to wszystko przed nią - ocenił w rozmowie z WP SportoweFakty wiceprezes PZN Marcin Blauth.

Arkadiusz Dudziak
Arkadiusz Dudziak
Maryna Gąsienica-Daniel PAP/EPA / GUILLAUME HORCAJUELO / Na zdjęciu: Maryna Gąsienica-Daniel
To historyczne miejsce dla polskiego giganta. Maryna Gąsienica-Daniel zajęła 8. lokatę na igrzyskach Pekin2022. Polka awansowała o trzy pozycje w drugim przejeździe. Pierwszy nasza reprezentantka przejechała dość zachowawczo.

- To może być wrażenie z oglądania, dopiero po fakcie można ocenić, co można było zrobić lepiej na górze, na dole. Zawsze konkurencje, które się składają z dwóch przejazdów, to pewnego rodzaju gra. Ciężko złożyć dwa znakomite przejazdy. Często jest tak, że jak pierwszy przejazd pojedzie się słabiej, to w drugim otwiera się perspektywa, bo niewiele ma się do stracenia. Czasem jest odwrotnie i to boli jeszcze bardziej. Brak medalu pewnie boli Marynę, bo na tym jej zależało, ale oceniając sezon i patrząc na to, że na podium stały dziewczyny po trzydziestce, to wszystko przed nią - ocenił wiceprezes PZN Marcin Blauth.

Potwierdzeniem słów naszego rozmówcy i dużych ambicji Gąsienicy-Daniel mogą być łzy Polki na mecie. Jednak na podkreślenie zasługuje fakt, że nasza reprezentantka zmagała się z silnymi bólami pleców. Nie było wiadomo czy w ogóle wystartuje.

ZOBACZ WIDEO: Polak dokonał niemożliwego. Mateusz Sochowicz wystartuje na igrzyskach mimo fatalnego wypadku


- To przypadłość wielu sportowców. Często stare urazy wychodzą w różnych momentach. Po to mamy świetną ekipę: fizjoterapeutę, lekarza. Z tego, co Maryna mówiła, to czuła się super, więc to znaczy, że razem ze sztabem i trenerem Marcinem Orłowskim wykonali dobrą robotę - stwierdził działacz.

Większość faworytek poza podium

Biało-Czerwona do podium straciła zaledwie 0,7 sekundy. Wygrała zgodnie z oczekiwaniami Sara Hector, ale na podium próżno było szukać pozostałych faworytek, do których należały Tessa Worley, Mikaela Shiffrin oraz Petra Vlhova. Srebro trafiło do Federici Brignone, a brąz do Lary Gut-Behrami, która przez długi czas zmagała się ze słabszą formą spowodowaną koronawirusem.

- Tutaj dominowało doświadczenie. To bardzo dziwny stok, a warunki są niespotykane w Europie i Ameryce Północnej. Tu doświadczenie było bardzo przydatne, co pokazują wyniki w zjeździe panów. Młodzi zawodnicy muszą wiele popracować, żeby dać sobie radę w takich warunkach - przyznał Blauth.

- To podium nie było takie zaskakujące. Oczywiście Shiffrin wypadła i to wielka szkoda, ale ten stok nie wybacza błędów, bo trasa momentalnie uciekała w dół. Vlhova także poniżej oczekiwań. Sara Hector z kolei jeździła znakomicie przez cały sezon, Brignone to wytrawna gigancistka, a Lara Gut-Behrami to kawał historii tej konkurencji - wyjaśnił nasz rozmówca.

Dwie młode Polki w trzydziestce

Na uwagę zasługuje niezły występ 20-letniej Magdaleny Łuczak. Polska narciarka ze względu na problemy wywołane koronawirusem przyleciała do Chin zaledwie na kilka dni przed startem. Nasza reprezentantka zajęła ostatecznie 26. miejsce. Była o jedną lokatę wyżej niż Gąsienica-Daniel na igrzyskach Pjongczang 2018. Czy niedługo możemy zobaczyć dwie Polki w gigantowej czołówce?

- Jeżli Magda wykona świetną pracę, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby za 4 lata była w tym miejscu, w którym jest Maryna. To jest kwestia często dyspozycji. Magda przyjechała w ostatniej chwili ze względu na sytuację z koronawirusem. Miała tak naprawdę jeden dzień na trening i przygotowanie się do tych warunków, które ją zaskoczyły na trasie, bo po prostu nie była w stanie jej objeździć. Magdę stać na lepsze miejsce i to jest przed nią - stwierdził wiceprezes PZN.

W trzydziestce uplasowała się także debiutująca w tak poważnych zawodach Zuzanna Czapska. Dla 22-latki 30. lokata to najlepszy wynik w karierze.

- Pojechała znakomicie jak na to, co prezentuje w tym sezonie. Bardzo dobry środek trasy, z dynamiczną jazdą. Czasowo mogłoby być lepiej, ale w innych konkurencjach widać, że wejście do trzydziestki nie jest takie proste i inni sportowcy marzyliby o takich pozycjach. Czapki z głów, bo dziewczyny pokazały siłę - zakończył Marcin Blauth.

Czytaj więcej:
Polki nie zachwyciły na 1500m po izolacji. Padł kolejny rekord olimpijski
Piękna reakcja brata Fettnera na medal

Jak oceniasz występ Maryny Gąsienicy-Daniel w Pekinie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×