[tag=67031]
Aleksander Bolszunow[/tag] mistrzem olimpijskim (TUTAJ znajdziesz relację z biegu łączonego na 30 km >>)! Rosyjski biegacz podczas ceremonii medalowej nie usłyszał jednak hymnu swojego kraju. Tak samo, jak nie mógł unieść rosyjskiej flagi.
To efekt decyzji Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, który nie pozwolił sportowcom zza naszej wschodniej granicy na start pod rosyjską flagą. Powód? Dochodzenie, które wykazało, że w Rosji stworzono zorganizowany system, który miał na celu podawanie sportowcom środków dopingowych.
Kiedy Bolszunow pojawił się na konferencji prasowej, mógł się spodziewać, że padnie pytanie właśnie o doping. Nathaniel Herz z serwisu FasterSkier.com stwierdził, iż wielu kibiców zadaje sobie pytanie, czy rosyjscy zawodnicy są "czyści". Reakcja mistrza olimpijskiego była natychmiastowa.
"Nie zostaje się nagle mistrzem olimpijskim" - zaczął.
"W ciągu ostatnich kilku lat udowodniłem to w każdym wyścigu, zawsze osiągam przyzwoite wyniki i zawsze walczę do końca. Jeśli chodzi o doping... Kiedy o tym słyszę, jest mi naprawdę niedobrze, bo tego nie akceptuję. To jest coś niezgodnego z duchem sportu" - kontynuował.
Bolszunow mówił i mówił, nie chciał dopuścić nikogo do słowa. "Każdy sportowiec w Pekinie został przetestowany. Dlatego mam pewność, że są tu czyści sportowcy, którzy zawsze poddają się testom antydopingowym" - dodał.
I nagle zaatakował dziennikarza: "Zadawanie nam takich pytań jest po prostu złe. Jeśli chcesz patrzeć, jak trenujemy, to przyjdź i zobacz, to naprawdę ciężka praca. Gdy spojrzysz na to, jak pracujemy, nie będziesz już mieć takich pytań".
Czytaj także: "To nie powinno się wydarzyć". Jest reakcja FIS-u na serię dyskwalifikacji Polki >>
ZOBACZ WIDEO: Polak dokonał niemożliwego. Mateusz Sochowicz wystartuje na igrzyskach mimo fatalnego wypadku