Jest reakcja FIS-u po serii dyskwalifikacji z rąk Polki

PAP/EPA / CHRISTIAN BRUNA / Na zdjęciu: Sara Takanashi
PAP/EPA / CHRISTIAN BRUNA / Na zdjęciu: Sara Takanashi

Nie milkną echa pięciu dyskwalifikacji podczas konkursu mieszanego na igrzyskach olimpijskich w Pekinie. - Nie nazwałabym tego konkursu katastrofą - przyznała w rozmowie ze sport.pl Chika Yoshida, dyrektorka PŚ kobiet.

Japonka Sara Takanashi, Austriaczka Daniela Iraschko-Stolz, Niemka Katharina Althaus i Norweżki Anna Odine Stroem i Silje Opseth - to wyniki tych zawodniczek zostały wyzerowane po dyskwalifikacji podczas konkursu mieszanego na Pekin2022.

Za wszystkimi tymi decyzjami stoi Polka Agnieszka Baczkowska - to ona bowiem odpowiada za kontrole.

Sytuację skomentowała Chika Yoshida, dyrektorka zawodów Pucharu Świata kobiet. - Mogę powiedzieć, że wszystkie zawodniczki miały sprzęt, który odstawał od zasad FIS - przyznała w rozmowie ze sport.pl.

Przyznała, że wszystkie zespoły próbują znaleźć najlepsze rozwiązania techniczne w poszukiwaniu najlepszych wyników. To właśnie sprawia, że kombinezony czy buty odstają od wzorców.

- Te dyskwalifikacje to nic dobrego dla naszego sportu. Zasady są jednak zasadami. Nie możemy ich zmieniać, musimy ich przestrzegać - dodała. - To nie powinno się wydarzyć. Nieważne, czy są to igrzyska, mistrzostwa świata czy Puchar Świata. Porozmawiamy z kadrami o tym, co się stało. Nie chcemy już tego widzieć.

Baczkowska musiała się zmierzyć z krytyką, ale Yoshida nie rozumie, skąd ona się wzięła. W jej opinii kontrola wykonała tylko swoją pracę, a przed zawodami dokładnie zwróciła uwagę, żeby kadry pilnowały wytycznych.

Zobacz także:
"Najsmutniejszy obrazek". Reakcja Japonki chwyta za serce
Tylko nie to! Dramat polskiego mistrza olimpijskiego

Źródło artykułu: