Za pomocą kartki z wymownym napisem Władysław Heraskewycz wyraził swój sprzeciw względem agresywnych działań Rosji. Zawodnik przez ten gest pokazał swoje stanowisko, a także wielu rodaków.
Pojawiły się spekulacje, że za to zachowanie może zostać ukarany przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Teraz już wiemy, że tak się nie stanie.
"To było ogólne wezwanie do pokoju. Dla MKOl sprawa jest zamknięta" - podkreśla MKOl w oficjalnym oświadczeniu.
ZOBACZ WIDEO: Olimpijczycy obawiają się testów w Pekinie. "Odbija się to na organizmie"
Zawodnik zaznaczał, że to stricte jego stanowisko. - Jak każdy normalny człowiek, nie chcę wojny. Oczekuję pokoju w moim kraju, chcę też pokoju świata. Walczę o pokój - zapewniał Heraskewycz, cytowany przez espn.com.
Spostrzegał ponadto, że "na Ukrainie jest teraz naprawdę nerwowo".
- Pojawia się dużo wieści o broni, o tym, co ma się wydarzyć na Ukrainie. Są również doniesienia o armiach gromadzących się wokół kraju. To nie jest OK, nie w XXI wieku. Już przed igrzyskami postanowiłem, że pokażę światu swoje stanowisko - podsumował ukraiński skeletonista.
And we have ourselves a statement: Ukraine's Vladyslav Heraskevych makes his views known after his third run in the men's skeleton. pic.twitter.com/VR6T9F5xMY
— Mark Dreyer (@DreyerChina) February 11, 2022
Czytaj także:
> Trzy tygodnie w izolacji. Norwegowi pomogła... gra komputerowa
> Konsternacja na trybunach. Zaświeciło się pięć "dwudziestek"!