Adam Cieślar, były kombinator norweski i skoczek narciarski, nie mógł sądzić, że wzbudzi ogromne zainteresowanie szwedzkich mediów podczas ZIO Pekin 2022. Wszystko przez fatalną pomyłkę realizatora transmisji telewizyjnej z biegu narciarskiego mężczyzn na 15 km.
"Kiedy na ekranie pojawiła się lista startowa (patrz poniżej - przyp. red.), William Poromaa postarzał się o rok. Okazało się, że na grafice przy nazwisku reprezentanta Szwecji pojawiło się zdjęcie zupełnie innego narciarza" - pisze portal expressen.se.
- Nie wiem, co to za zdjęcie znaleźli?! To nie jest on - nie krył zdziwienia komentator Petter Barrling z Discovery. "Kim jest ten człowiek?" - komentowały największe skandynawskie portale. Trop w śledztwie doprowadził Szwedów do... Cieślara. Fotografia została zrobiona w 2014 r. na igrzyskach w Soczi.
Poromaa, który w biegu na dystansie 15 km w Pekinie zajął 10. miejsce, telewizyjną wpadkę skwitował w żartobliwy sposób. - FIS (Międzynarodowa Federacja Narciarska - przyp. red.) widocznie mnie nie lubi i zostałem umieszczony na czarnej liście. Następnym razem muszę zdobyć medal, żeby mnie lepiej zapamiętali - stwierdził z humorem.
Zobacz:
Małysz wściekły na Niemców
"Proszę się napawać". Polski komentator odleciał po skoku Kamila Stocha
ZOBACZ WIDEO: Dramatyczne wyznanie polskiego olimpijczyka. Powiedział, ile zarabiają sportowcy