Olbrzymie emocje towarzyszyły kibicom podczas sobotniego konkursu olimpijskiego na dużej skoczni, ale nie mniejsze były po jego zakończeniu.
Wszystko za sprawą zdjęcia zbyt obszernego w kroku kombinezonu Karla Geigera, które lotem błyskawicy rozeszło się w internecie.
Na WP SportoweFakty wyjaśniliśmy już, jak Niemiec był w stanie przejść kontrolę sprzętu (więcej TUTAJ), a trener skoczków Michal Doleżal wyjaśnił, dlaczego polski sztab nie złożył protestu.
Trener odniósł się też do samego konkursu, w którym Kamil Stoch zajął 4. miejsce, złoto wywalczył Marius Lindvik, srebro Ryoyu Kobayashi, a brąz wspomniany już Geiger (relacja TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Wielkie słowa o Kamilu Stochu. "Nie wiem, czy doczekam kolejnego takiego skoczka"
Szymon Łożyński, WP SportoweFakty: To była trudna noc?
Michal Doleżal, trener polskich skoczków narciarskich: - Nie było łatwo. Kamil wykonał świetną pracę na skoczni, ale drugi skok trochę spóźnił i zabrakło na dole, żeby odlecieć jeszcze te 2-3 metry dalej. 4. miejsce to jednak znakomity wynik i wielkie słowa uznania dla Kamila.
Pierwsza sobotnia próba Stocha to był jeden z jego najlepszych skoków w tym sezonie?
To był świetny skok z absolutnej światowej czołówki. Podobne próby Kamil oddawał na zgrupowaniu w Zakopanem przed igrzyskami. Szkoda tego małego błędu z drugiej serii, który kosztował medal.
Warunki na skoczni były bardzo równe, ale z przeliczników dało się zauważyć, że na sam koniec rywalizacji termika trochę się zmieniła i lekko podwiewało w plecy. To też mogło mieć wpływ na skok Polaka?
Nie chcę usprawiedliwiać się warunkami, bo pogoda była świetna do skakania i tak sprawiedliwego konkursu nie mieliśmy dawno. Prawdą jest jednak to, że pod sam koniec zawodów delikatnie wiało z tyłu i przy spóźnionym skoku Kamila takie warunki nie pomogły mu.
Po konkursie gorąco zrobiło się wokół kombinezonu Karla Geigera, który na zdjęciach wygląda na zbyt obszerny. Chcieliście złożyć protest?
Nie.
Panie Horngacher!cudowna metamorfoza, gratuluję, w nocy stukot maszyny do szycia słychać było w Szanghaju. Szapo ba! #skokoholicy #skijumpingfamily #Beijing2022 pic.twitter.com/BAUJ328p4B
— Filip Czyszanowski (@FilipCzyszanows) February 12, 2022
Dlaczego?
Emocje w trakcie i po samym konkursie były ogromne. Byliśmy skoncentrowani przede wszystkim na skokach Kamila. Zdjęcie kombinezonu Geigera zobaczyliśmy później. Jednakże, gdybyśmy widzieli je wcześniej, to też nie zareagowalibyśmy.
Nie chcemy skupiać się i denerwować na takich rzeczach. Jest jak jest i my musimy skoncentrować się przed drużynówką na swoich skokach. Jeśli oddamy swoje najlepsze próby, to rywale mogą ubierać co chcą, ale i tak osiągniemy zamierzony cel.
Tym celem jest medal w drużynówce? Realnie stać pana drużynę na pierwszą trójkę?
Na pewno będziemy w grze. Jeśli Piotrek i Dawid oddadzą swoje najlepsze skoki, to polecą o kilka metrów dalej niż w sobotnim konkursie. Z ich najlepszymi skokami jesteśmy w stanie walczyć nawet o złoto.
Drużynówka to kompletnie coś innego niż rywalizacja indywidualna. Zawodnicy podchodzą z zupełnie innym nastawieniem. Nie ma co zsumować wyników drużynowych z konkursów indywidualnych, bo to zupełnie inna bajka.
W niedzielnych treningach weźmie udział Dawid Kubacki. W jego przypadku jest dużo do poprawy?
Mamy na skoki Dawida plan i chcemy to sprawdzić podczas treningu. Być może wystarczy mu jeden skok i wszystko zadziała. Zobaczymy.