- Jeśli Piotrek i Dawid oddadzą swoje najlepsze skoki, to polecą o kilka metrów dalej niż w sobotnim konkursie. Z ich najlepszymi skokami jesteśmy w stanie walczyć nawet o złoto - mówił Michal Doleżal w rozmowie z WP SportoweFakty przed zawodami drużynowymi na igrzyskach olimpijskich.
I, niestety, w pierwszej serii dobry skoków zabrakło. Piotr Żyła otworzył rywalizację w ekipie Biało-Czerwonych próbą na zaledwie 118 metrów. Zanim oddał skok, długo czekał na zielone światło. Polacy już na starcie sporo stracili do rywali i byli zmuszeni do gonitwy.
Tę rozpoczął nieco później Paweł Wąsek, skacząc aż 131,5 metra. W trzeciej grupie zabrakło jednak metrów od Dawida Kubackiego, który wylądował przed punktem K (122 m).
ZOBACZ WIDEO: Wielkie słowa o Kamilu Stochu. "Nie wiem, czy doczekam kolejnego takiego skoczka"
W ostatniej grupie do boju ruszył Kamil Stoch i odpalił bombę - pofrunął aż 137 metrów, dostał wysokie noty, dzięki czemu Biało-Czerwoni awansowali na szóstą lokatę i sporo odrobili do wyprzedzających drużyn. Od podium kadrę Doleżala dzieli jednak 22,5 punktu.
Trzeba przyznać, że sporo do powiedzenia w olimpijskiej rywalizacji mają warunki. Wieje z różną siłą i z różnych kierunków. Pecha miał m.in. mistrz olimpijski z dużej skoczni, Marius Lindvik i zdobywca brązowego medalu, Karl Geiger. Obaj skoczyli po 121 metrów. W pierwszej serii organizatorzy zmuszeni byli do kilku przerw w zmaganiach.
Na półmetku prowadzą faworyci do złota, Słoweńcy. Na drugie miejsce w ostatniej grupie awansowali Austriacy, a trzeci są Norwedzy.
Wyniki konkursu drużynowego po pierwszej serii:
Miejsce | Kraj | Nota |
---|---|---|
1. | Słowenia | 467,4 |
2. | Austria | 458,4 |
3. | Norwegia | 456,5 |
4. | Niemcy | 446,5 |
5. | Japonia | 438,5 |
6. | Polska | 434,5 |
7. | Rosja | 410,6 |
8. | Szwajcaria | 367,0 |
Czytaj także:
- "Nie, nie!". Wypadek Polaków niesie się po sieci
- Kanadyjczycy także zabierają głos ws. Waliewej. "Jesteśmy rozczarowani"