Norweżka czuje się oszukana brakiem medalu

PAP/EPA / MAXIM SHIPENKOV / Na zdjeciu: Johanne Killi
PAP/EPA / MAXIM SHIPENKOV / Na zdjeciu: Johanne Killi

Johanne Killi miała nadzieję na medal we wtorkowym slopestyle'u na IO Pekin2022, ale jej przejazd nie dostał uznania od sędziów. Norweżka krytykuje ich decyzję, a po przejeździe wsparła ją mistrzyni olimpijska.

We wtorkową noc oglądaliśmy bardzo emocjonujący finał slopestyle'u pań. Złoto wywalczyła Mathilde Gremaud ze Szwajcarii, a srebro wielka faworytka Eileen Gu, która ma na swoim koncie złoto w konkurencji big air. Brąz zdobyła dla Estonii Kelly Sildaru.

Dużo dyskusji wywołały jednak decyzje sędziów ws. Norweżki Johanne Killi. Po dobrym drugim przejeździe z notą 73,11 miała szansę na walkę o medal. Według Nettavisen jej trzeci przejazd był wyraźnie lepszy, ale po ogłoszeniu wyników nastąpił szok. Killi otrzymała za niego notę 71,78, co eliminowało ją z walki o podium.

- Miałam nadzieję, że ten przejazd wyniesie mnie do brązowego medalu. To, że dostałam taki niski wynik było szokujące i bardzo ciężkie - powiedziała Johanne Killi już po wyścigu.

Jej ostatni przejazd spotkał się z uznaniem Eileen Gu. - To było totalnie super - powiedziała do Norweżki tuż po przejeździe. - Byłam bardzo zadowolona w jej imieniu. Zawsze jeździ tak stylowo, Uwielbiam ją oglądać - dodała w strefie mieszanej.

Norweżka zauważyła jednak, że to błędy w pierwszym przejeździe pozbawiły ją miejsca na podium. - Gdyby nie ten błąd w pierwszym przejeździe, stałaby teraz z medalem na szyi. Jestem tego pewny - potwierdził dyrektor sportowy Christoffer Schach.

Czytaj więcej:
Niemcy reagują na skandal dopingowy. Chcą innego podejścia do sportu w Rosji
Cyrk z Waliewą w Pekinie! Jeśli zdobędzie medal, to go... nie dostanie

ZOBACZ WIDEO: Zaskakujące słowa legendy skoków. "Piotrek i Paweł nie mają jeszcze sportowej emerytury"

Komentarze (0)