XXIV Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Pekinie oficjalnie zakończyły się 20 lutego. Od tamtego czasu sporo zmieniło się w światowej sytuacji. Rosja dokonała inwazji zbrojnej na Ukrainę, co skutkowało sankcjami z Zachodu. Rubel gwałtownie traci na wartości, a to właśnie w tej walucie grupa rosyjskich sportowców otrzyma nagrody za występy w Pekinie.
Mer Moskwy, Siergiej Sobianin podpisał dekret, zgodnie z którym mistrzowie olimpijscy z tego miasta otrzymają 4 mln rubli, srebrni medaliści - 2,5 mln rubli, brązowi - 1,7 mln rubli. Trenerzy wspomnianych sportowców mają prawo do wpłat w wysokości 50 proc. określonych kwot. Premia została przyznana 25 sportowcom, w tym sześciu złotym medalistom.
Nagrody w identycznej wysokości jeszcze przed rozpoczęciem igrzysk wyznaczyło Rosyjskie Ministerstwo Sportu, lecz tyczyło się to zawodników z całego kraju. Z kolei sportowcy związani z Moskwą zostali uhonorowani w dodatkowy sposób.
ZOBACZ WIDEO: Poruszające sceny z kijowskiego metra. Ukraińców odwiedził mer miasta
Obecnie 4 mln rubli, jakie otrzymują złoci medaliści, daje kwotę 26 tys. euro. Jeszcze miesiąc temu przelicznik był zupełnie inny i sportowcy otrzymaliby 48 tys. euro.
Wyróżniona została m.in. Kamila Walijewa. Przypomnijmy, że dzień po tym, gdy wraz z koleżankami pod egidą Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego wywalczyła złoto w rywalizacji drużynowej, na jaw wyszedł pozytywny wynik jej badania antydopingowego.
Międzynarodowy Komitet Olimpijski zdecydował, by nie rozdawać medali w tej konkurencji do czasu wyjaśnienia sprawy, ale Walijewa została dopuszczona do rywalizacji solistek. W tym konkursie zajęła 4. miejsce, a później w Rosji była witana jak prawdziwa mistrzyni.
Czytaj także:
Ojciec sportsmenki złapany przez Rosjan. Wycofała się z igrzysk