"Nie dostajemy już żadnych pieniędzy". Dramat związku w Ukrainie

Wojna mocno uderza w ukraiński sport, o czym przekonują się na własnej skórze sportowcy, kluby, ale także federacje. Przyszłością bardzo mocno zaniepokojony jest szef związku paraolimpijczyków.

Robert Czykiel
Robert Czykiel
ceremonia zamknięcia Paraolimpiady w Pekinie PAP/EPA / Na zdjęciu: ceremonia zamknięcia Paraolimpiady w Pekinie
Nic nie wskazuje na to, że wojna w Ukrainie szybko się zakończy. Inwazja rosyjskich wojsk powoduje ogromne straty we wszystkich dziedzinach życia. Mocno cierpi także sport, który obecnie u naszych sąsiadów jest w zawieszeniu.

Tym razem głośno jest o problemach Ukraińskiego Komitetu Paraolimpijskiego. Prezes federacji obawia się, że wojna odciśnie straszne piętno na sporcie dla niepełnosprawnych.

- Obawiam się, że sport niepełnosprawnych w Ukrainie umrze. Niektórzy z najlepszych paraolimpijczyków nie wiedzą, czy będą jeszcze mogli uprawiać swój sport - mówi Wałerij Suszkiewicz.

Szef federacji zdradził, że państwo przestało przekazywać pieniądze dla paraolimpijczyków. Wszystkie fundusze obecnie idą na wojsko, które broni niepodległości.

Suszkiewicz robi, co może, aby pomóc swoim zawodnikom. W tym celu organizuje różne zbiórki. Zdaje sobie sprawę, że sport dla niepełnosprawnych będzie niezwykle ważny po zakończeniu wojny. W wyniku walk wielu cywilów i żołnierzy odnosi obrażenia, po których nie będą w stanie normalnie uprawiać sportu.

Ukraiński Komitet Paraolimpijski w ostatnich latach święcił wielkie sukcesy. Podczas niedawnych zimowych igrzysk paraolimpijskich w Pekinie Ukraina zajęła drugie miejsce w klasyfikacji medalowej. Z kolei rok temu w Tokio udało się ukończyć letnie igrzyska na szóstej pozycji.

Nie żyje ukraińska legenda >>
"Nienawidzę ich". Selekcjoner Ukrainy zdradził, co usłyszał od Rosjanina tuż przed wybuchem wojny >>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×