Pierwsze odsłony tego pojedynku były dość wyrównane. Obaj zawodnicy prezentowali niezłą szybkość i boksowali dynamicznie. Nie doszło wprawdzie do ringowej wojny, ale rywalizacja nie była nudna i mogła się podobać.
Z czasem Piotr Wilczewski zaczął zyskiwać przewagę. Uderzał częściej i celniej niż oponent. Nokautem wprawdzie nie pachniało, jednak wzmożona aktywność Polaka musiała znaleźć odzwierciedlenie na kartach punktowych.
"Wilk" szukał w ostatnich rundach triumfu przed czasem, lecz Karlo Tabaghua zdołał obronić się przed sporą ilością ciosów. Ustał nawet w na minutę przed końcem, gdy zawodnik z Dzierżoniowa rzucił się na niego z prawdziwą furią. Ostatecznie o wyniku tej walki zdecydowali sędziowie, a ci nie mieli wątpliwości i jednogłośnie orzekli wygraną Wilczewskiego.
Polak odniósł w sobotę 28. zwycięstwo w zawodowej karierze i zdobył pas IBO International. Jego oponent doznał natomiast 3. porażki.