MLB: Cubs na czele dywizji centralnej

Po wielu kontuzjach, słabym starcie i słabej postawie kluczowych zawodników, Chicago Cubs po raz pierwszy w tym roku znaleźli się na prowadzeniu w dywizji centralnej National League. Tam właśnie zakończyli poprzednie dwa sezony.

W tym artykule dowiesz się o:

Na czym jedni zyskują, na tym tracą drudzy. Chicago Cubs wygrali poprzez sweep serię z Cincinnati Reds, dzięki czemu awansowali na pierwsze miejsce w dywizji centralnej National League, po raz pierwszy w tym sezonie. Z kolei ci drudzy przegrali już szósty mecz z rzędu i oddalają się od czwórki zespołów, które są bardzo blisko siebie i prowadzących Cubs. Świetne zawody rozegrał dla nich Rich Harden, który w czasie sześciu inningów oddał tylko jeden punkt w jednym odbiciu i był to solo home run zdobyty przez Joey’ego Votto w pierwszej zmianie. Z kolei najskuteczniejszy wśród zwycięzców był Kosuke Fukudome, którego 2-RBI single z ósmego inningu przesądziło o zwycięstwie gospodarzy 5:2. Cubs nie objęliby prowadzenia w dywizji, gdyby nie porażka St. Louis Cardinals w Philadelphii, którzy to prowadzili w niej ponad miesiąc.

Detroit Tigers nie zdołali zakończyć serii z Chicago White Sox zwycięstwem i zanotować sweepa dającego im prowadzenie z czterema meczami przewagi w dywizji centralnej American League. W zamian tego przegrali ostatni mecz i White Sox tracą do nich tylko dwa spotkania. Przyjezdni wielki krok do tego zwycięstwa uczynili już w pierwszym inningu, kiedy zdobyli cztery punkty, a 2-RBI home runa zdobył dla nich Paul Konerko. Tigers swój pierwszy i ostatni punkt zdobyli w czwartym inningu ustalając wynik na 5:1 dla White Sox. Po kilku słabych startach świetny występ i ważne zwycięstwo odniósł Clayton Richard. Miotacz "Białych Skarpet" przez osiem inningów gry oddał tylko jeden punkt w pięciu odbiciach, odnosząc swoją czwartą wygraną w tym sezonie.

Colorado Rockies wygrali dwa z trzech spotkań z San Francisco Giants, z którymi jak na tę chwilę stoczą walkę o dziką kartę, która daje oczywiście udział w playoffs. Po trzech świetnych startach kompletnie pogubił się rookie Ryan Sadowski, miotacz "Gigantów", który po raz drugi z rzędu nie wytrzymał na boisku nawet trzech inningów. Przy dwóch outach w trzeciej zmianie opuścił boisko, mając już oddane trzy punkty w pięciu odbiciach. Nie była to oczywiście żadna katastrofa, gdyż jego zmiennicy oddali do końca meczu już tylko jeden punkt, ale ofensywa gości nie wiele zdziałała przeciwko Aaron’owi Cook’owi, który przez siedem inningów oddał dwa punkty, odnosząc swoje dziesiąte zwycięstwo w tym sezonie. Rockies po tej serii mają dwa mecze przewagi nad drugimi na zachodzie National League Giants.

Mistrzowie ligi sprzed dwóch lat, Boston Red Sox, będą musieli chyba zrezygnować i zakończyć eksperyment, który nazywa się John Smoltz. Pozyskanie weterana z Atlanta Braves okazało się bowiem niewypałem. Smoltz, który z pewnością jest wybitnym graczem, najlepsze lata ma już za sobą. W sześciu startach w barwach "Czerwonych Skarpet" kosztował swoją drużynę cztery porażki, a jego ERA to aż 7,04. W trzecim meczu z Baltimore Orioles oddał w czasie pięciu inningów aż sześć punktów w dziewięciu odbiciach. Najbardziej z jego słabej gry skorzystał Nick Markakis, który zanotował double i home runa, zdobywając łącznie 3 RBI. Świetnie w ekipie przyjezdnych spisał się również David Hernandez, który przez siedem inningów oddał jeden punkt w pięciu odbiciach, odnosząc swoje trzecie zwycięstwo.

Pozostałe wyniki:

New York Yankees - Oakland Athletics 7:5

Toronto Blue Jays - Tampa Bay rays 5:1

Washington Nationals - San Diego Padres 3:2

Philadelphia Phillies - St. Louis Cardinals 9:2

Milwaukee Brewers - Atlanta Braves 2:10

Boston Red Sox - Baltimore Orioles 2:6

Houston Astros - New York Mets 3:8

Kansas City Royals - Texas Rangers 2:7

Chicago Cubs - Cincinnati Reds 5:2

Colorado Rockies - San Francisco Giants 4:2

Los Angeles Angels - Minnesota Twins 1:10

Seattle Mariners - Cleveland Indians 3:12

Los Angeles Dodgers - Florida Marlins 6:8

Arizona Diamondbacks - Pittsburgh Pirates 9:0

Detroit Tigers - Chicago White Sox 1:5

Komentarze (0)