Koronawirus w Rosji. Sytuacja w kraju wraca do normy. Wiktoria Iwanowa: Nie odczułam strachu przed pandemią

Materiały prasowe / Wiktoria Iwanowa
Materiały prasowe / Wiktoria Iwanowa

- Moi znajomi, którzy zakazili się koronawirusem, przeszli chorobę w łagodny sposób. To sprawia, że jestem szczęśliwa i spokojna - powiedziała nam Wiktoria Iwanowa. Rosjanka ściga się na motocrossie i próbuje swoich sił w ice speedwayu.

W tym artykule dowiesz się o:

Wiktoria Iwanowa pochodzi z centralnej części Rosji. Swoją przygodę z motocyklami rozpoczęła od motocrossu, ściga się także w ice speedwayu. - Urodziłam się w Tiumeni i tutaj mieszkam. Kocham to miasto i uważam je za najlepsze na świecie - mówiła pod koniec 2018 roku. - Odkąd pamiętam, zawsze interesowałam się sportem - dodała.

Zaczęła się ścigać w 2013 roku, a na lodowe tory wyjechała dwa lata później. Jej starty w tym sezonie wstrzymała na kilka miesięcy pandemia koronawirusa.

Powrót do jazdy

- Obecnie odbywają się zawody motocrossowe. Niedawno ścigałam się w Pucharze Rosji kobiet, choć udało się przeprowadzić jeden turniej z pięciu. Ostatnio ścigałam się w dużych zawodach na nowym torze Nabierieżny Czelnyj [w Tatarstanie - dop. MK] - powiedziała nam Wiktoria Iwanowa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: płynęła ze... szklanką na głowie. Nieprawdopodobny wyczyn Katie Ledecky!

Na tor wrócić mógł także mąż Iwanowej, Aleksiej Utusikow. Do tej pory próbował swoich sił w ice Speedwayu, a ostatnio zobaczyć go było można w rozgrywkach rosyjskiej I ligi w klasycznym żużlu. Wystąpił w barwach zespoły Zastawa Jermaka Tara, który zajął czwarte miejsce, a Utusikow zdobył 8 punktów.

- Zostanie żużlowcem było jego marzeniem od dzieciństwa. Wcześniej nie miał okazji kupić motocykla. W naszym mieście w tej chwili nie ma stadionu, ani obiektów treningowych. Ma już doświadczenie w jeździe na lodzie i postanowił wziąć udział w treningu na klasycznym torze. Początki były bardzo trudne, ale potem zaczęło się układać. Jest absolutnie podekscytowany i ja też wraz z nim - skomentowała Iwanowa.

Aleksiej Utusikow (nr 6), mąż Wiktorii Iwanowej, podczas zawodów w Nowosybirsku (fot. archiwum zawodniczki)
Aleksiej Utusikow (nr 6), mąż Wiktorii Iwanowej, podczas zawodów w Nowosybirsku (fot. archiwum zawodniczki)

W Rosji wraca normalność

Tiumeń to liczące ponad 700 tys. mieszkańców miasto w południowej części kraju, niedaleko granicy z Kazachstanem. To m.in. ośrodek przemysłu stoczniowego, maszynowego czy chemicznego. Sytuacja w tej części kraju wraca do normy.

- Sytuacja w regionie jest niejednoznaczna, ale większość ograniczeń zostaje w końcu znoszonych. Mam nadzieję, że wkrótce nasze życie wróci do dawnego toku - powiedziała nasza rozmówczyni.

- Trudno jednak powiedzieć, żeby wszystko było idealne. Ludzie wciąż są zobowiązani do przestrzegania zasad. Wszędzie wprowadzono noszenie maseczek, używanie środków antyseptycznych. Na podłogach pojawiły się znaki, aby zachować bezpieczny dystans - dodała 25-latka.

Chorzy w najbliższym otoczeniu

Wiktoria Iwanowa przyznała, że część jej znajomych przeszła COVID-19. We wszystkich przypadkach choroba miała jednak łagodny przebieg, co napawa ją optymizmem.

- Mogę powiedzieć, że nie odczułam strachu przed pandemią. Nie czuję, żeby były to rzeczy, których nie da się przewidzieć i im zapobiec. W moim otoczeniu są ludzie, głównie starsi, którzy naprawdę się boją - skomentowała.

Do 21 sierpnia włącznie w Rosji odnotowano aż 947 tys. przypadków zakażenia koronawirusem. 761 tys. osób uznaje się za wyleczonych, natomiast 16,1 tys. zmarło wskutek choroby. Obecnie krzywa zachorowań się wypłaszczyła, codziennie przybywa około 5 tys. nowych przypadków.

Zmiany w kraju

Obecnie Rosjanie mogą już bez większych przeszkód podróżować, otwarto także granice. Sporo osób z tego kraju podczas okresu wakacyjnego wyjechało do znanych kurortów.

- Przyjeżdżający do kraju byli poddawani kwarantannie, teraz tego nie zauważam. Granice Rosji są otwarte, możesz np. polecieć do Turcji. Ludzie spokojnie poruszają się po całym kraju. Wiele osób latem wyjechało na Krym i do innych wakacyjnych kurortów - powiedziała Iwanowa.

Startująca na motocrossie Iwanowa na co dzień pracuje w branży budowlanej. Wcześniej studiowała projektowanie wnętrz. Zwróciła uwagę na rosnące w Rosji ceny.

- Ceny naprawdę wzrosły. Działo się tak od początku pandemii i nadal trwa. Zdrożało wiele towarów importowanych, których ceny uzależnione są od kursów walut. Chodzi m.in. o sprzęt czy materiały budowlane. Moja praca jest z tym związana i mogę to prześledzić. Ceny wzrosły średnio o 5-7 proc - zakończyła zawodniczka.

Czytaj także:
PKO Ekstraklasa. Liga a koronawirus. Tak kluby dbają o ochronę przed COVID-19
Zagrał w meczu, choć był zakażony koronawirusem. Trafił do aresztu

Komentarze (0)