Koronawirus. Islandia znów wprowadza restrykcje, ale sportowcy mogą spać spokojnie

Dobre wieści dla sportowców na Islandii, dużo gorsze dla turystów. Rząd pozwolił na wspólne treningi, ale osoby przylatujące do krainy ognia i lodu mają mocno pod górkę: płatny test, kilkudniowa kwarantanna i kolejny test. To odstrasza.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski
puste ulice Reykjavik Getty Images / Ernir Eyjolfsson/Anadolu Agency / Na zdjęciu: puste ulice Reykjavik
- Odkąd po długiej przerwie bez nowych zakażeń pojawiły się cztery nowe, islandzki rząd zaczął intensywnie myśleć nad zaostrzeniem obostrzeń. Z każdym kolejnym dniem przybywało coraz to więcej chorych osób, a Islandia nie chcąc znaleźć się na liście krajów wysokiego ryzyka, musiała podjąć zdecydowane działania - mówią WP SportoweFakty Diana i Damian, autorzy bloga naszmalyswiat.pl, którzy mieszkają na Islandii.

Pod dużym znakiem zapytania stanęły rozgrywki sportowe, ponieważ rząd zdecydował się wprowadzić dystans społeczny (minimum dwa metry). W grach zespołowych jest to nie do zrealizowania.

"Pomimo zasady ograniczenia odległości do dwóch metrów, kontakt pomiędzy zawodnikami podczas treningu i meczów będzie dozwolony. Z drugiej strony zasada dwóch metrów musi być przestrzegana w szatniach i innych miejscach poza zawodami i treningami" - czytamy w oświadczeniu Ministerstwa Zdrowia. Sport może odetchnąć z ulgą, bo rozgrywki sportowe mogą się nadal odbywać.

ZOBACZ WIDEO: Polak wkrótce w Manchesterze City? Skaut klubu: Są możliwości. Być może zjawi się ktoś w najbliższym czasie

Na Islandii odnotowano 2035 przypadków zakażenia koronawirusem. Zmarło 10 osób.

Turyści przywieźli koronawirusa 

- Jako że badania wykazały, że znacząca część zakażeń pochodzi z zewnątrz (spoza kraju przez wzmożoną turystykę), zdecydowano się zaostrzyć kontrolę na granicy kraju - opowiadają nam Diana i Damian.

Faktycznie, w ostatnich tygodniach zaczęła rosnąć liczba zakażonych. Szóstego sierpnia odnotowano 20 nowych przypadków, a to najgorszy wynik od 9 kwietnia. Islandia szybko zdecydowała się, że przylatujący na Islandię będą poddawani jeszcze dokładniejszej kontroli.

- Aby zostać wpuszczonym na Islandię, należy albo odbyć czternastodniową kwarantannę, albo wykonać dwa testy z kilkudniowym odstępem, który spędza się na obowiązkowej kwarantannie. Pierwszy test wykonywany jest na granicy Islandii i kosztuje on 9,000 [około 242 zł] lub 11,000 koron islandzkich (w zależności od terminu zapłaty), a drugi jest już darmowym powtórzeniem. Wcześniej był wykonywany tylko jeden test i był on bezpłatny - przyznają.

Islandia jest drogim krajem. Niektórzy przylatują tylko na kilka dni, a teraz - po wprowadzeniu nowych restrykcji - taki wyjazd nie ma najmniejszego sensu. Osoby - nawet zdrowe - i tak będą musiały przeczekać kilka dni zanim będą mogły swobodnie poruszać się po Islandii. Dlatego od 19 sierpnia lądujące samoloty są w połowie puste.

- Do 19 sierpnia obserwowaliśmy duży wzrost liczby turystów. Samoloty były pełne, a my otrzymywaliśmy wiele wiadomości w sprawach turystycznych od podróżujących Polaków na Islandię. Mieliśmy wrażenie, że osób planujących wakacje na Islandii było naprawdę bardzo dużo. Możliwe dlatego, że bilety z Polski do Islandii były w rozsądnych cenach, a i ceny na wyspie stały się bardziej przystępne dla turystów. Wydawało się, że turystyka na Islandii znów niebawem odżyje - rozkładają ręce Diana i Damian.

Decyzja rządu jest sporym ciosem dla turystyki.
Źródło: Google Źródło: Google
Sport uniknął większych problemów

Surowy reżim sanitarny sprawił, że Ministerstwo Zdrowia dało się przekonać, aby sport nie został zamknięty na cztery spusty. Zezwolono na treningi, ale członkowie sztabu trenerskiego muszą mieć założone maseczki. Każdy zawodnik musi posiadać swój bidon na wodę. Nie można się wymieniać, nie można też dzielić się jedzeniem.

W szatniach musi być zachowany dwumetrowy odstęp. Należy często dezynfekować ręce oraz sprzęt. Lista rzeczy, których nie wolno, jest bardzo szeroka. Na razie nie wiadomo, jak długo mają obowiązywać takie restrykcje. To będzie zależało od rozwoju pandemii na Islandii.

"Dzięki wspólnym wysiłkom wszystkich zainteresowanych stron możemy zapewnić możliwość kontynuowania gry w piłkę nożną, nawet jeśli ograniczenia są surowe" - czytamy na portalu ksi.is.

W najwyższej klasie rozgrywkowej w Islandii rozegrano dotychczas 10 kolejek. Liderem jest zespół Valur, który ma na koncie 22 punkty.

UEFA podjęła też decyzję ws. wrześniowych meczów międzynarodowych. Nie pojawią się na nich kibice. Cztery spotkania zaplanowano na Islandii - w tym pojedynek Ligi Narodów z Anglią (5 września).

Zobacz takżeLiga Mistrzów. Olympique Lyon - Bayern Monachium. Jacek Kurski jak prorok. Przewidział wynik meczu

Zobacz takżeLiga Mistrzów. Olympique Lyon - Bayern Monachium. Jan Tomaszewski: Takie mecze powinny być zakazane w Polsce

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×