[tag=27470]
PGE Narodowy w Warszawie[/tag] ma zostać częściowo przekształcony w szpital dla osób chorych na COVID-19. Informacja Wirtualnej Polski (TUTAJ więcej szczegółów >>) wywołała niemałe zamieszanie. Największy stadion sportowy w Polsce na początku ma pomieścić 500 łóżek. Są plany i możliwości, aby ta liczba się powiększała. Projekt koordynuje szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Michał Dworczyk.
To nie jest pierwszy taki przypadek na świecie. Wręcz przeciwnie. Podczas wiosennej fali pandemii w wielu miejscach na świecie obiekty sportowe były przekształcane w szpitale, magazyny czy miejsca do pobierania wymazów. Legendarna Maracana, Santiago Bernabeu w Madrycie (gdzie swoje mecze rozgrywają piłkarze Realu), kompleks sportowy w Wuhan czy korty, na których rywalizują tenisiści podczas wielkoszlemowego US Open - to tylko kilka przykładów.
Kiedyś czarował Pele, teraz leżą pacjenci
Brazylia to jeden z bardziej dotkniętych epidemią kraj świata. Ponad 5 milionów zakażonych, 150 tys. zmarłych, światowe media nie raz i nie dwa informowały o "ciężarówkach pełnych ciał wyjeżdżających ze szpitali". System ochrony zdrowia bardzo szybko - bo już na przełomie marca i kwietnia - znalazł się na granicy wydajności.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ekspert krytycznie o zamknięciu stadionów. "Takie gwałtowne restrykcje są przesadą"
Dlatego błyskawicznie postanowiono, że na dwóch historycznych stadionach piłkarskich - Maracanie w Rio de Janeiro oraz Pacaembu w Sao Paulo - zostaną zorganizowane szpitale. Brakowało łóżek dla lawinowo przybywających chorych.
- Piłka nożna w Brazylii to swoista religia narodowa - mówił (TUTAJ więcej szczegółów >>) w rozmowie z WP SportoweFakty Tomasz Wołek, dziennikarz, który od lat zajmuje się tematami związanymi z Ameryką Łacińską.
I właśnie w najbardziej znanych "świątyniach" zorganizowano szpitale.
W miejscach ,gdzie w przeszłości czarował kibiców Pele, były rozgrywane najważniejsze mecze piłkarskie w historii stanęły łóżka, respiratory, sprzęt medyczny, a głównymi rozgrywającymi zostali lekarze.
- Niesamowity widok, zostaje na zawsze w pamięci - mówił prezydent Brazylii Jair Bolsonaro, kiedy już doszło do niego, że COVID-19 nie jest "zwykłą grypą", jak uważał jeszcze na początku pandemii.
Trumny na stadionie
Również Walijczycy postanowili o przekształceniu swojego największego stadionu w szpital. Chodzi o Principality Stadium w Cardiff. Ten mogący pomieścić prawie 75 tysięcy widzów kolos pamięta tak piękne wydarzenia sportowe, jak: finał Ligi Mistrzów, żużlowe Grand Prix, finał piłkarskiego Puchar Anglii czy historyczny pierwszy specjalny odcinek Rajdu Wielkiej Brytanii, który został rozegrany na stadionie. Trudno też nie wspomnieć o wielu koncertach muzycznych. Tutaj wystąpili m.in.: Madonna, Tina Turner, The Rolling Stones czy U2.
Na obiekcie - głównie murawie - ułożono ponad 40 tys. metrów kwadratowych drewnianej podłogi. Pracował tam m.in. Lee Marchant, wielki kibic Southampton FC (w którym gra reprezentant Polski - Jan Bednarek).
- Dla mnie to było podwójnie trudne przeżycie - mówił Marchant na łamach "National Geographic". - Z jednej strony świątynia sportu, w której nie raz i nie dwa przeżywałem wielkie emocje, z drugiej, rusztowanie dla... trumien. Boże!
52 mln dolarów za leczenie 79 pacjentów
Jednym z miejsc najdotkliwiej dotkniętych pandemią był Nowy Jork. W tym wielkim mieście zaraza rozprzestrzeniała się błyskawicznie. W szpitalach już po kilku dniach brakowało łóżek. Stąd szybka decyzja o adaptacji kompleksu Billie Jean King National Tennis Center (gdzie co roku najlepsi tenisiści świata rywalizują w US Open) na centrum medyczne.
- Nie mamy innego wyjścia - tłumaczył burmistrz Nowego Jorku, Bill de Blasio. - Musimy mieć wentyl bezpieczeństwa.
Miasto wydało na przystosowanie obiektu aż 52 miliony dolarów. A finalnie leczyło tam zaledwie... 79 osób. Błędy proceduralne, zbyt duża biurokracja i brak koordynacji spowodowały, że akurat w Nowym Jorku pomysł ze szpitalem na obiekcie sportowym się nie sprawdził. Niech to będzie też przestrogą dla polskich urzędników.
Stadion Realu stał się magazynem
Koronawirus nie ominął również stadionu, który w normalnych czasach regularnie przyciąga na trybuny ponad 80 tysięcy kibiców, a na murawie biegają: Karim Benzema, Sergio Ramos czy Luka Modrić. To oczywiście obiekt należący do Realu Madryt - Santiago Bernabeu.
Co prawda Hiszpanie nie byli zmuszeni do budowy wielkiego szpitala polowego na murawie tej piłkarskiej świątyni, ale wykorzystali obiekt jako... magazyn. To tutaj na wiele tygodni podczas wiosennej fali epidemii zostało przeniesione centrum dystrybucyjne sprzętu związanego z COVID-19. To stąd ciężarówki zabierały maseczki, przyłbice, kombinezony, ale też i łóżka, i respiratory i rozwoziły po całej Hiszpanii.
Nie można pominąć obiektów sportowych z innych części świata. Chińczycy szybko zdecydowali, że kompleks sportowy w Wuhan będzie centrum leczenia osób zakażonych koronawirusem. Obiekty były wyłączone z użytku sportowego na wiele miesięcy.
Kostnica na lodowisku
Ogromny parking przed Hard Rock Stadium w Miami (na tym obiekcie swoje mecze rozgrywają futboliści Dolphins) zamienił się na wiele tygodni z kolei w centrum pobierania wymazów. A w kolejkach samochodów oczekujących na zrobienie testu ludzie stali godzinami.
Lodowisko La Nevera w hiszpańskim mieście Majadahonda zostało zamienione w... kostnicę.
Poza tym: jedną z sal pięściarskich w Moskwie zamieniono w centrum dystrybucji maseczek, stadion Sani Abacha w Nigerii zamieniono na szpital polowy, w Judo Sport Hall w Jokohamie zorganizowano izolatorium.