"Rząd sugeruje, by nosić maski nawet w domu!". Koronawirus zaatakował ten kraj
Brak łóżek w szpitalach, niedobory tlenu, szokujące statystyki zakażeń i zgonów. Druga fala koronawirusa zalała drugi najludniejszy kraj świata. Nie ma mowy o normalnym życiu, o sporcie. "To rozdzierające serce obrazy" - mówi nam Mihir Vasavda.
- To rozdzierające serce obrazy - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty, Mihir Vasavda, dziennikarz sportowy "The Indian Express". - Najtrudniejsza sytuacja jest w dużych miastach, m.in. stolicy New Delhi. Tutaj szpitale są przepełnione. Nowi pacjenci do nich nie trafiają, bo nie ma łóżek. Nie ma też respiratorów.
"Nie potraktowano ostrzeżeń poważnie"
Druga fala w Indiach "wystrzeliła" niespodziewanie. Po jesiennych problemach (wówczas dzienna liczba zakażeń doszła do 100 tysięcy) nastąpiło uspokojenie. W styczniu i lutym notowano zaledwie kilkanaście tysięcy nowych zakażeń. A pamiętajmy, że w Indiach żyje ponad 1,3 miliarda ludzi.
Oto wykres nowych zakażeń koronawirusem w Indiach.
Co się stało? Skąd nagle taka sytuacja? - Trudno mi jednoznacznie powiedzieć i jednoznacznie wskazać, co się stało - odpowiada Vasavda. - Być może rząd nie był przygotowany na drugą falę i wszyscy, łącznie ze społeczeństwem, bardzo się rozluźnili po spadku liczby przypadków w styczniu i lutym. Kiedy pojawiły się prognozy, że czeka nas druga fala, niestety nie potraktowano tych ostrzeżeń poważnie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Strzela jak "nowy Messi"- Sytuacja była pod kontrolą jeszcze kilka tygodni temu, a druga fala przyszła jak huragan - powiedział w specjalnym orędziu do narodu premier Narendra Modi.
Wirusolodzy wskazują, że wpływ na dramatyczne zwiększenie liczby nowych przypadków miały: lokalne wybory oraz przeprowadzenie największego festiwalu religijnego świata, Kumbha Mela. W ramach obchodów 5 mln wiernych zgromadziło się nad Gangesem.
Dusi się gospodarka, dusi się sport
Światowe media alarmują, że "Indie się duszą". Chodzi o brak tlenu medycznego, tak potrzebnego w walce z zarazą. Brakuje go już nawet w prywatnych szpitalach. W publicznych skończył się już dawno. Dochodzi do napaści na konwoje transportowe i kradzieży butli z tlenem z ciężarówek, które transportują je do punktów medycznych.
Ale "dusi się" również gospodarka i sport. W największych miastach Indii trwa lockdown. - Podstawowe sklepy, np. spożywcze, są otwarte - twierdzi Vasavda. - Działają też fabryki. Jednak już nie można iść do pubu, restauracji, galerii handlowej czy kina.
Na zewnątrz - podobnie jak w Polsce - jest obowiązek zakrywania ust i nosa maseczką. Jednak w ostatnich dniach rząd w Indiach zasugerował... - Abyśmy nosili maseczki również w swoich domach! - informuje nas dziennikarz "The Indian Express". - Nie wiem czy to będzie tylko rekomendacja, czy wejdzie taki przepis na stałe.
Stadiony świecą pustkami
Od marca 2020 roku zamrożony jest praktycznie cały sport. Poza Azjatycką Ligą Mistrzów, poza rozgrywkami najwyższych lig piłkarskich (od października 2020 do marca 2021), poza krykietem (Indian Premier League), wszystkie inne zawody i turnieje zostały odwołane.
- Oczywiście te spotkania, które zostały rozegrane, odbyły się bez udziału publiczności - dodaje Vasavda. - Kibice w Indiach po raz ostatni weszli na trybuny ponad rok temu!
A co ze sportowcami przygotowującymi się do igrzysk olimpijskich Tokio 2020? - Oni są skoszarowani w ośrodkach sportowych - tłumaczy dziennikarz "The Indian Express". - Część z nich opuszczała kraj, by uczestniczyć w zawodach międzynarodowych. Część naszych olimpijczyków jest też już zaszczepiona przynajmniej pierwszą dawką, a wkrótce wejdą zmiany w przepisach umożliwiające zaszczepienie się wszystkich powyżej 18. roku życia i wówczas już każdy z naszej reprezentacji olimpijskiej zostanie zabezpieczony.
Legenda sportu w szpitalu
Mimo środków ostrożności i centralnych przygotowań wielu sportowców z Indii zostało zakażonych i przechorowało COVID-19. - Wiadomością dosłownie sprzed chwili (rozmowa została przeprowadzona 27 kwietnia - przyp. red.) jest to, że aż siedem zawodniczek reprezentacji w hokeju na trawie zostało zakażonych - mówi Vasavda.
Choroba dopadła również Sachina Tendulkara Ramesha. To prawdziwa legenda najpopularniejszego sportu w Indiach - krykieta. Były (w 2013 roku zakończył karierę) kapitan reprezentacji narodowej, członek światowej "alei gwiazd", powszechnie uważany za jednego z najlepszych zawodników w historii tej dyscypliny sportu, wylądował w szpitalu. Bardzo ciężko przechodził chorobę, potrzebował opieki medycznej.
- Na całe szczęście koronawirus nie doprowadził do śmierci nikogo ze znanych kibicom sportowców - kończy Vasavda. - Chociaż trzeba sobie uzmysłowić, że to nie koniec. Czeka nas jeszcze wiele tygodni walki z zarazą.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
-
Pan Byku Zgłoś komentarz
U nich jest 40 razy więcej ludzi. 3 tys. zgonów dziennie w Indiach to jak u nas 75. Wczoraj u nas zmarło 429 osób a były dni, że umierało ponad 700. To u nas jest kataklizm. -
Kompas Zgłoś komentarz
do past do zębów. Niektórzy biorą prysznic w krowim łajnie. Poza tym w Indiach jest tak ogromna populacja, że dla nich wirus to jak przeciętne zatrucie żołądka. Ich jest tyle, że nawet meteoryt ich nie zmiecie. -
Fan Od Sportu Zgłoś komentarz
Ja akurat mam znajomego który mieszka w Indii i sytuacja tam nie jest taka jaką opisują jak to zwykle propagandowe media. -
HR_Sparta Zgłoś komentarz
Przestańcie siać panikę. W Indiach nie ma żadnego wzmożenia epidemii, tylko wzmożone sianie paniki! W jakim celu? -
real-ista Zgłoś komentarz
Indie - liczba zgonów na 1 milion mieszkańców 147 Polska - 1760 faktycznie tragedia ale nad Wisłą -
Zibi Zgłoś komentarz
3000 zgonów w Indiach, to tyle, ile 77 w Polsce. Albo inaczej - zrównamy się z Indiami się w ilości zgonów na 1mln mieszkańców, gdy w Polsce zacznie umierać 23,3 tys ludzi dziennie. -
ACEG Zgłoś komentarz
Dokładnie. Oczywiście współczuję, ale merytorycznie znowu artykuły, które obrażają inteligencję czytelników! :( -
głos z Rzeszowa 61 Zgłoś komentarz
000 i 3000 zgonów . -
głos z Rzeszowa 61 Zgłoś komentarz
sportowy . W Indiach codziennie od lat umiera średnio ca 40 000 ludzi . Brakuje jeszcze straszenia o paleniu zwłok . Oczywiście od setek lat to indyjski rytuał pogrzebowy jakby ktoś nie wiedział .