Od kilku dni atmosfera w Ministerstwie Sportu jest bardzo gorąca. To efekt publikacji Wirtualnej Polski na temat Łukasza Mejzy. Szymon Jadczak i Mateusz Ratajczak dotarli m.in. do rodziców ciężko chorych dzieci, którym firma wiceministra sportu proponowała kontrowersyjną terapię. Szczegóły śledztwa znajdziesz TUTAJ.
Informacje na temat działalności Mejzy są szokujące. Problem w tym, że w rządzie nikt z tym nic nie robi. Wielkie oburzenie z kolei wywołały słowa ministra sportu Kamila Bortniczuka na temat jego zastępcy.
- Tu nie możemy mówić o złamaniu prawa. Tylko być może o jakiejś odpowiedzialności moralnej. Być może część tych chorych ludzi uzyskało nieuzasadnioną nadzieję na leczenie, ale z tego, co wiem, to minister Mejza jest świadomy tego, że popełnił błąd - komentował Bortniczuk.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: znany trener nie rzuca słów na wiatr. Co za gest!
Teraz obaj politycy są w tarapatach. jak dowiedział się reporter WP Michał Wróblewski, Koalicja Obywatelska chce złożyć wniosek o odwołanie Bortniczuka i Mejzy. Obecnie trwa zbieranie podpisów pod wnioskiem o wotum nieufności (więcej TUTAJ).
- Bortniczuk go bronił, więc bierze współodpowiedzialność. Jak najwięcej ludzi powinno się dowiedzieć o patologiach członków tego rządu, więc chcemy doprowadzić do debaty sejmowej na ten temat. Wniosek o wotum nieufności będzie ku temu okazją - podkreślił w rozmowie z Michałem Wróblewskim jeden z polityków partii opozycyjnej.
Łukasz Mejza nie należy do Prawa i Sprawiedliwości, a do Partii Republikańskiej. Jego odwołanie z funkcji wiceministra sportu jednak może zagrozić większości PiS w Sejmie.
Został wiceministrem sportu. Wspólnicy zarzucają mu oszustwa >>
W środowisku kolarskim wrze. Kolejna afera z udziałem wiceministra sportu >>