Śmierć 22-latka na torze wyścigowym. "Był naprawdę dobrym chłopcem"

Facebook / Fot. FB / Na zdjęciu: Pietro Brocca.
Facebook / Fot. FB / Na zdjęciu: Pietro Brocca.

Pietro Brocca doznał bardzo poważnych obrażeń głowy i narządów wewnętrznych. Przez trzy dni, w szpitalu, lekarze walczyli o jego życie. Przegrali. Odszedł młody sportowiec.

W tym artykule dowiesz się o:

[tag=78285]

Pietro Brocca[/tag] - włoski dżokej - zmarł w szpitalu Cisanello we włoskiej Pizie. 22-latek spadł z konia w ostatni czwartek (21 stycznia) podczas zawodów na konnym torze wyścigowym San Rossore. Natychmiast trafił do szpitala. Lekarze przez trzy dni walczyli o jego życie. Niestety, najbliżsi młodego sportowca przekazali informację o jego śmierci.

Do tragicznego wypadku doszło w wyniku upadku jeźdźca podczas wyścigu, na łuku toru w Pizie. Brocca jechał na swoim koniu "Ziu Pascale", wypadł z siodła, uderzył głową w ziemię, a następnie przebiegły po nim dwa kolejne konie. Lekarze stwierdzili bardzo poważne obrażenia głowy (m.in. rozległy krwiak), liczne złamania i uszkodzenia narządów wewnętrznych.

- Był naprawdę dobrym chłopcem. Znałem go osobiście i wiem, jak kochał konie - powiedział burmistrz Mores, małej (liczącej dwa tysiące mieszkańców) miejscowości położonej na Sardynii.

To właśnie tutaj żył 22-latek. Jego ojciec był utytułowanym trenerem jeździectwa. Pietro Brocca od dzieciństwa próbował swoich sił w wyścigach konnych. Z sukcesami. Wziął udział w 61 oficjalnych wyścigach, zwyciężył 11-krotnie.

"Wszyscy jesteśmy załamani z powodu śmierci Pietro Alberto Brocci. Łączymy się w bólu z jego rodziną i wszystkimi jego przyjaciółmi" - takie słowa pojawiły się na profilu społecznościowym toru San Rossore.

La morte del giovane fantino sardo ha scosso il cuore di tutti: un salto improvviso nel vuoto, la dura caduta, una...

Opublikowany przez Giuliano Marongiu Poniedziałek, 25 stycznia 2021

Czytaj także: Choroba przerwała jego fantastyczną karierę. "Był jak Szozda i Szurkowski" >>

Czytaj także: Legendarny trener Marcello Lippi: Sousa w Polsce? Mogę powiedzieć tylko jedno! >>

Źródło artykułu: