Jak poinformował "The Sun", Miguel Londono zginął po wypadku podczas treningu. Kolumbijczyk w sobotę rano wysłał swojemu ojcu zdjęcie z informacją, że rozpoczyna jazdę na rowerze. Kilka godzin później Londono już nie żył. Został znaleziony martwy przy jednej z dróg w mieście Medellin.
Miejscowa policja i biuro burmistrza przekazały, że Londono gwałtownie uderzył w przydrożną barierę, a następnie zderzył się ze skałą. Wcześniej stracił kontrolę nad rowerem. Ojciec Londono, Ignacio, nazwał to "absurdalnym wypadkiem".
- Mój syn był osobą, która bardzo lubiła jazdę na rowerze. To była jego pasja. Był szczęśliwy, pracując w firmie rowerowej. Zmarł w absurdalnym wypadku. Przez długi czas był zawodowym kolarzem, ale teraz jeździł już tylko rekreacyjnie - powiedział Ignacio Londono, którego cytuje "The Sun".
Miguel Londono osiągnął wiele sukcesów w gronie juniorów i młodzieżowców. W Kolumbii uznawany był za jednego z najzdolniejszych kolarzy górskich. Jego karierę zatrzymała groźna kontuzja. Groziła mu nawet amputacja ręki.
Zobacz także:
Mateusz Rudyk najlepszy w Pucharze Świata w Brisbane! Jest kolejny rekord kraju!
Wiceprezes PZKol odpowiedział na zarzuty Rudyka. Kramarczyk zawiedziony postawą kolarzy