Mateusz Rudyk stracił cierpliwość do PZKol. Ostro zareagował na nieprzychylne słowa działaczy

Mateusz Rudyk to czołowy sprinter świata. Odnosi sukcesy, ma na swoim koncie medale MŚ i ME. Mimo to związkowi działacze nie wierzą, że Rudyk namiesza podczas igrzysk. Polski kolarz ostro zareagował na słowa jednego z wiceprezesów PZKol.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Mateusz Rudyk Getty Images / Dean Mouhtaropoulos / Na zdjęciu: Mateusz Rudyk
Polscy kolarze torowi przebywają w Nowej Zelandii, gdzie startują w Pucharze Świata. Odnoszą tam kolejne sukcesy. Mateusz Rudyk jest liderem Biało-Czerwonych, a w tym sezonie zdobywał brązowe medale mistrzostw świata oraz mistrzostw Europy. Śrubuje rekordy Polski i po cichu marzy o olimpijskim medalu. Póki co musi skupić się na wywalczeniu olimpijskiej kwalifikacji.

Igrzyska to najważniejsza impreza dla Rudyka. Najpierw musi on jednak wywalczyć na nie kwalifikację. W to wątpią działacze Polskiego Związku Kolarskiego. Do Rudyka i jego kolegów dotarły słowa jednego z wiceprezesów. Zacytował je na swoim twitterowym profilu: "co ci sprinterzy, kwalifikacje może jakąś wydziobią i co z tego jak na IO nic nie zrobią. Weźmiemy się za nich, bo pozostawiają wiele do życzenia”. Dla Rudyka to było już za wiele.

Łukasz Witczyk, WP SportoweFakty: Zamieścił pan na Twitterze ostry wpis, z którego wynika, że po kolejnych sukcesach polscy kolarze torowi są krytykowani przez władze. 

Mateusz Rudyk, reprezentant Polski w kolarstwie torowym: Po prostu dzisiejsza sytuacja przechyliła szalę. Po zjechaniu z toru, wywalczeniu drugiego miejsca w Pucharze Świata w sprincie drużynowym, trener nam pogratulował i następnie powiedział, że ma dla nas smutną wiadomość. Tak właśnie związek się wypowiada o naszym sukcesie. Ręce opadają. Ja byłem cichym zawodnikiem, bo zawsze wychodziłem z założenia, że lepiej robić swoje i nie ingerować w wojny. Mimo że niejednokrotnie nasz kochany związek kolarski doprowadzał mnie do skraju wytrzymałości psychicznej, omijałem ten temat, byłem grzeczny, cicho siedziałem. Ale ileż można? ZOBACZ WIDEO Adam Małysz czy Kamil Stoch? Martin Schmitt zabrał głos ws. porównywania polskich skoczków


Dla mnie ten rok jest najlepszy w karierze. Byłem trzeci na mistrzostwach świata i mistrzostwach Europy. Pierwszy raz wygrałem Puchar Świata, do tego dochodzą podia w sprincie drużynowym. Walczymy z czołówką światową, a w związku jest takie odczucie, że co z tego. Że może psim swędem zdobędziemy kwalifikacje, ale to nic nie da, bo na igrzyskach olimpijskich nie pojedziemy nic dobrego. To jest przykre, bo ileż można słuchać takich rzeczy na swój temat.

Ma pan wrażenie, że Polski Związek Kolarski zamiast was wspierać, to podcina skrzydła. Zniechęca do tego, by jeszcze ciężej trenować i osiągać kolejne sukcesy?

Odczuwam podcinanie skrzydeł. Nie wiem dokładnie, jak ta rozmowa wyglądała. Dostałem wiadomość, że przy tej rozmowie obecny był Rafał Sarnecki, reprezentant Polski, który tu w Nowej Zelandii jest nieobecny. Był w biurze Polskiego Związku Kolarskiego i byli też tam dwaj wiceprezesi. Gdy powiedział, że jedziemy o medal, to wtedy padły z ust pana Kramarczyka nieładne słowa na nasz temat.

Jakie to były słowa?

Wiceprezes związku kolarskiego twierdził, że jesteśmy słabi i fartem zdobędziemy kwalifikację, a na igrzyskach nie pokażemy się z dobrej strony. On chyba myśli, że pojedziemy tam na wycieczkę. On nie sprawdza wyników, nie śledzi czasów na bieżąco. Jeżeli ktoś tak twierdzi w obecnym momencie, to jest głupi i niedoinformowany. Pobiliśmy rekord Polski o wiele sekund. Ja z pucharu na puchar biję rekord Polski na 200 metrów i melduję się w TOP 4 na zawodach Pucharu Świata w sprincie indywidualnym. Oni mówią, że to wszystko fartem. No jak tak można?

Jak wygląda współpraca z Polskim Związkiem Kolarskim?

Nawet nic nie zawdzięczamy związkowi. Od mistrzostw świata w Pruszkowie, gdzie dostaliśmy stroje załatwione okrężną drogą przez Arenę Pruszków, startujemy w nich. Ja akurat mam dwa kombinezony, ale kolega z kadry ma jeden. Dzisiaj startował, a jutro musi po raz kolejny wystartować. Musi szybko wyprać kombinezon, wysuszyć go w kilka godzin, bo rano musi jechać na tor. To jest chore, bo jako reprezentant kraju w sporcie olimpijskim nie powinniśmy doświadczać takich sytuacji. To jest jakieś nieporozumienie.

Miał pan wcześniej do czynienia z wiceprezesem Tomaszem Kramarczykiem? Jak wspomina pan z nim współpracę?

Pan Kramarczyk potrafił przyjść do nas na trening i powiedzieć, że nie mamy prawa źle się wypowiadać na temat związku w mediach. Mieliśmy mówić tylko same dobre rzeczy. Do trenera niejednokrotnie mówił, że ma wychować swoich zawodników na temat wypowiadania się w mediach, bo nie mają prawa tak mówić. Trener odpowiedział, że nie jest od wychowywania, tylko od trenowania. Wtedy pan Kramarczyk znów coś dopowiedział. Gdzie normalny związek tak funkcjonuje? Ja się z takim czymś nie spotkałem. Nie rozumiem tego.

Biorąc pod uwagę problemy Polskiego Związku Kolarskiego, to można odnieść wrażenie, że trudno w Polsce uprawiać kolarstwo. W szczególności torowe.

Szosowcy, którzy jeżdżą w elicie, mają grupy zawodowe i z nimi jeżdżą. Oni ze związku mają start w ME i MŚ. Dwa starty w ciągu roku. Niestety torowcy na zawody jeżdżą jako reprezentacja. Trenujemy w Pruszkowie, gdzie znajduje się cały zarząd i mamy na co dzień z nimi styczność. Dlatego nas to bardziej boli. Michał Kwiatkowski czy Rafał Majka mogą nie wiedzieć, jak to naprawdę wygląda w związku. Oni mają swoje grupy zawodowe, trenują, a zespoły pozwalają im realizować swoje marzenia i cele. Nam niestety musi pomagać związek. Widocznie ten związek nie chce nam pomóc i z tego wynika, że nie życzy nam dobrze. Mam nadzieję, że przetrwam to wszystko i wyjdę z tego dobrze.

***

Na słowa Mateusza Rudyka zareagował już wiceprezes Tomasz Kramarczyk. - Muszę się zastanowić, czy nie podejmę środków prawnych - podkreślił w rozmowie z nami (zobacz TUTAJ).

Zobacz także: 
Historyczny sukces! Marlena Karwacka i Urszula Łoś zdobyły złote medale Pucharu Świata w Brisbane!
Kolarstwo torowe. Mateusz Rudyk zdobył złoty medal Pucharu Świata w Cambridge! Ponownie poprawił rekord Polski!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×