Kiedy my będziemy wygodnie siedzieć przy wielkanocnym stole, przy ciepłej herbacie, żartując ze znajomymi, rodziną, czując się komfortowo i bezpiecznie, prawie dwustu śmiałków z całego świata wystartuje w najcięższym wyścigu kolarskim - Paryż-Roubaix. Ponad 250 km jazdy bez trzymanki. Drogami asfaltowymi z brukowanymi odcinkami, które potrafią dać się tak we znaki, że już po kilkudziesięciu minutach zawodnik nie ma czucia w rękach.
No i ta pogoda. Zawsze jest zła. Bo albo pada i odcinki brukowe zamieniają się w jedną, wielką błotnistą maź, albo świeci słońce i wtedy pędzący peleton wpada w tumany pyłu z pobliskich pól.
Wszyscy są bohaterami, nie tylko zwycięzca
- Po przejechaniu tego wyścigu w 1994 roku, przez dwa tygodnie nie mogłem dojść do siebie - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty były polski kolarz Cezary Zamana. - Stawy, ręce, palce, wszystko mnie bolało. Jazda po brukach rowerem bez amortyzatorów (a rowery szosowe w większości przypadków nie mają takich udogodnień - przyp. red.) to masakra.
Zamana zajął w 1994 roku 48. miejsce. Rok wcześniej też startował. Był 52. Ktoś powie, że kiepsko. Ale...
- W tym wyścigu 99 proc. kolarzy nie myśli o wygranej - stwierdził. - Masz pomóc podczas tych wielu godzin rywalizacji swojemu liderowi, a potem każdy marzy, by jakoś dojechać do mety. I jak ci się uda, to jesteś bohaterem.
Piękna, romantyczna historia
Coś w tym jest. W innych wyścigach, jak kolarz ma już dość, dał z siebie wszystko, popracował dla swojego lidera, to zdarza się, że schodzi z roweru, nie dojeżdża do mety. Bo co to za różnica czy będzie 86., 145., czy nie ukończy danego wyścigu? Żadna. Do historii i tak przejdzie tylko zwycięzca.
Ale nie w Paryż - Roubaix. Tutaj do historii przechodzą wszyscy, którzy przekroczą linię mety legendarnego welodromu wybudowanego 87 lat temu i położonego na północny wschód od stolicy Francji.
Tak wyglądają sektory brukowe z pozycji kolarza.
Zamana: - Na ten wyścig chce przyjechać każdy zawodnik. Nie spotkałem nikogo, kto powiedziałby: "Daj spokój, przereklamowane to, po co mam tam jechać". Nie. To ostatni bastion pięknej, romantycznej historii w światowym kolarstwie. Do tego monumentu nie może się przyrównywać nawet Tour de France.
To nie kostka brukowa, to "kocie łby"
Paryż-Roubaix to połączenie kolarstwa szosowego z... przełajowym. Bo jazda po brukach, a często jeszcze w mazi błotnej, przypomina właśnie rywalizację przełajową.
- Jak dorastałem, to często wokół rodzinnego Ełku jeździło się po lasach, po błocie, po szutrach - przyznał Zamana. - Dlatego dla mnie Paryż-Roubaix miało jeszcze większą wartość, dodatkowy smaczek.
Bruk, szosa, co to za różnica - ktoś powie.
- W każdym mieście znajdzie się pewnie jeszcze kawałek drogi brukowanej. Ale nie takiej zbudowanej z kostki brukowej, ale tzw. "kocich łbów". Zachęcam, by każdy wziął rower szosowy, na cieniutkich oponach, siadł na twardym siodełku i spróbował przejechać po tym bruku. Gwarantuję, że po kilkudziesięciu metrach będzie miał dość. Kolarze muszą przejechać kilkadziesiąt, ale kilometrów - dodał Zamana.
Twarz pokryta skorupą z błota
- Co czuję? No, na pewno nie czuję nóg i rąk - żartował Sonny Colbrelli, zwycięzca Paryż-Roubaix w roku 2021.
A mówił to dziennikarzom na mecie. Kiedy jego twarz była pokryta kilkucentymetrową skorupą z błota. Zresztą, nie tylko twarz. Włoski kolarz miał błoto wszędzie. Dosłownie.
Jak będzie w niedzielę (9.04.)? Ma być raczej słonecznie. Wśród szaleńców, którzy wystartują, by dojechać na welodrom w Roubaix będzie dwóch Polaków: Maciej Bodnar oraz Kamil Gradek. Miał jeszcze jechać Michał Kwiatkowski, który jeszcze dwa-trzy lata temu byłby w ścisłym gronie faworytów, ale nie doszedł jeszcze do formy po upadku podczas klasyku Gandawa-Wevelgem (TUTAJ przeczytasz więcej >>).
Bodnar i Gradek raczej nie mają szans na wygraną (eksperci wskazują głównie na Wouta van Aerta), ale zgodnie ze słowami Zamany: "Każdy marzy, by jakoś dojechać do mety. I jak ci się uda, to jesteś bohaterem".
Marek Bobakowski, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także: "Filip na pewno nie chciał". Nadal jest głośno po tym zachowaniu Polaka >>