Filip Maciejuk - kolarz ekipy Bahrain-Victorious - 140 kilometrów przed metą jednego z najbardziej prestiżowych wyścigów kolarskich na świecie doprowadził do potężnej kraksy z udziałem ponad 50 kolarzy! Choć Polak uniknął upadku, to jednak spowodowana przez niego kolizja wywołała efekt domina i sparaliżowała peleton. Jury dość szybko podjęło decyzję o dyskwalifikacji naszego zawodnika.
Wypadek miał duży wpływ na dalsze losy wyścigu. W internecie na Maciejuka wylała się fala hejtu, a koordynator Międzynarodowej Unii Kolarskiej Peter Van Den Abeele zaznaczył, że Polak powinien zostać postawiony przed Komisją Dyscyplinarną. - Ewentualne zawieszenie i dodatkowa grzywna nie jest wówczas wykluczona. To nie zostanie bez echa - powiedział Belg dla "RMC Sport".
ZOBACZ kraksę.
Jednak sami kolarze, w tym Tim Wellens jeden z bardziej poszkodowanych zawodników w tej kraksie, opowiedzieli się po stronie Polaka, uważając, że nie powinna go spotkać dodatkowa kara. Wykluczenie z wyścigu, kara finansowa i odebranie punktów z rankingu UCI - to wystarczy.
Podobnego zdania jest również Tomasz Marczyński. Były kolarz teamu Lotto-Soudal w rozmowie z WP SportoweFakty przyznał, że ewentualne zawieszenie Maciejuka na dłuższy czas byłoby przesadą.
- Myślę, że samo wykluczenie Filipa z wyścigu było już dla niego dotkliwą karą. To był ważny moment wyścigu i Filip na pewno nie chciał popełnić tego błędu, chciał przejść do przodu, bo najprawdopodobniej takie polecenie otrzymał od swojej ekipy. Wyścigi klasyczne charakteryzują się tym, że ciągle walczysz o dobrą pozycję, jest duży stres, a ryzyko wpisane jest w rywalizację. Kolarze wiedzą, że tak to wygląda.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bus utknął w błocie, a wtedy piłkarze... Zobacz to sam!
Zwycięzca hiszpańskiej Vuelty broni Maciejuka
Zachowanie Maciejuka usprawiedliwiał również były amerykański kolarz Chris Horner. W serwisie YouTube tłumaczył, że manewr przechodzenia do przodu przy użyciu pobocza, ścieżki rowerowej czy miejsc parkingowych podczas rozgrywania wyścigów klasycznych jest czymś powszechnym.
- Podczas transmisji z wyścigu mogliśmy zobaczyć kilka momentów przed i po kraksie, kiedy kolarze poruszali się po poboczu i żaden z nich nie został za to ukarany. Przecież to częsta praktyka - przyznał.
Zwycięzca Vuelta a Espana (2013) zwrócił także uwagę, że obwinianie Maciejuka za to, że mógł uniknąć kolizji, jest błędem.
- Maciejuk zauważył rów z wodą, ale nie miał miejsca na to, by wrócić na jezdnię, dlatego chciał przejechać przez przeszkodę, ale gdy wyjechał na kostkę brukową, nie był już w stanie zapanować nad rowerem. Nie miał kontroli nad tym gwałtownym ruchem w prawą stronę - podkreślił Horner.
Kraksa, która wstrząsnęła Polską
W ostatnich latach jedną z najgłośniejszych kraks w kolarskim świecie była ta, która miała miejsce podczas Tour de Pologne w roku 2020, kiedy to podczas finiszu pierwszego etapu za metą w Katowicach doszło do fatalnego w skutkach wypadku, którego sprawcą był Dylan Groenewegen.
Holender zepchnął na barierki swojego rodaka Fabio Jakobsena, który z ciężkimi obrażeniami zagrażającymi życiu trafił do szpitala w Sosnowcu. Groenewegen za złamanie przepisów otrzymał karę 9 miesięcy dyskwalifikacji.
Innym pamiętnym przykładem sankcji za spowodowanie kraksy była dyskwalifikacja Petera Sagana podczas Tour de France (2017). Na 4. etapie, na finiszowych metrach Słowak miał odepchnąć łokciem Marka Cavendisha, doprowadzając do upadku Brytyjczyka. Sędziowie wyrzucili Słowaka z całego wyścigu.
Walka z wiatrakami
Kraksy to stały element wyścigów kolarskich. Zwykle jednak nie jest łatwo na jednoznaczne wskazanie winowajcy. Dlatego dość rzadko konkretni kolarze są karani. Najczęstszą przyczyną wypadków jest moment nieuwagi lub elementy infrastruktury drogowej, czyli różne zwężenia, garby, itp.
W przypadku Maciejuka sytuacja była dość klarowna. Kamery dokładnie pokazały, co się stało i jak czarno na białym widać sprawcę - polskiego kolarza. Komisja dyscyplinarna być może będzie chciała dodatkowo ukarać Maciejuka, aby tym samym pokazać innym kolarzom, że nie warto jeździć po poboczu. Chociaż... Wyplenienie takich praktyk - zwłaszcza z wiosennych klasyków - to raczej walka z wiatrakami.
Zobacz też:
"Mam coś do przekazania". Ważne słowa padły na PGE Narodowym >>
Polak spowodował koszmarną kraksę. Chcą go surowo ukarać >>