W czwartek rozegrano jeden z najtrudniejszych etapów tegorocznej Wielkiej Pętli. Kolarze ścigali się na 145-kilometrowej trasie, z trzema długimi podjazdami po drodze: Col d'Aspin (12 km), Col du Tourmalet (17 km) oraz Cauterets-Cambasque (16 km).
W grupie uciekających kolarzy znalazł się ku uciesze polskich kibiców Michał Kwiatkowski. Po raz pierwszy w tegorocznym Tour de France Polak liczył się w walce o etapowy triumf. Kolarz ekipy Ineos Grenadiers bez większych problemów poradził sobie z pierwszymi dwiema wspinaczkami, podczas gdy inni kolarze powoli zostawali z tyłu.
W trakcie wspinaczki na Col du Tourmalet drużyna Jumbo-Visma narzuciła bardzo wysokie tempo w peletonie. Lider holenderskiej ekipy Jonas Vingegaard wykończył pracę kolegów i zaatakował, zrywając z koła wszystkich kolarzy za wyjątkiem Tadeja Pogacara. Tym sposobem z walki został wyeliminowany lider wyścigu Australijczyk Jai Hindley.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ cudne uderzenie. Ręce same składają się do braw
Duńczyk i Słoweniec dogonili grupkę uciekających kolarzy z Michałem Kwiatkowskim. Ostatni podjazd do mety Polak rozpoczął w ośmioosobowej grupce. 4 kilometry przed metą na czele pozostał już tylko Kwiatkowski w towarzystwie Pogacara i Vingegaarda.
Pojawiła się nadzieja na to, że Michał wykorzysta rozgrywkę pomiędzy faworytami i spróbuje ich zaskoczyć.
Polak jednak nie był w stanie utrzymać tempa wielkiej dwójki i powoli zaczął tracić dystans. Kilometr dalej dynamicznie zaatakował Pogacar, na co Duńczyk nie był w stanie skutecznie odpowiedzieć. Słoweniec pomknął do mety i zgarnął etapowe zwycięstwo. Vingegaard wpadł na metę ze stratą 24 sekund.
Michał Kwiatkowski opadł z sił i dojechał do mety na 17. miejscu. Mimo to jest to bardzo dobry wynik Polaka, biorąc pod uwagę to, że wysokie góry to nie jest teren, w którym czuje się najlepiej. Miejmy nadzieję, że kolarza Ineos Grenadiers obejrzymy w czołówce także na którymś z kolejnych etapów.
Rafał Majka, który pracował wcześniej na rzecz Tadeja Pogacara, dojechał do mety na 28. pozycji.
Nowym posiadaczem żółtej koszulki lidera został Jonas Vingegaard. Wicelider Pogacar traci do niego 25 sekund, a podium zamyka Jai Hindley ze stratą 1 minuty i 34 sekund.
Zobacz też:
Co tam się działo?! Kotłowanina na mecie etapu Tour de France
Uciekał, kiedy nagle usłyszał ją.... Piękna historia na Tour de France