Sobotnia jazda drużynowa na czas, która otworzyła 78. edycję Vuelta a Espana miała niecodzienny przebieg. Duże kontrowersje wzbudziła przede wszystkim godzina rozpoczęcia zmagań.
Pierwszy zespół pojawił się na trasie o 18:55, a ostatnia ekipa wystartowała dopiero o 20:19. Nie dość, że rywalizację utrudniały kiepskie warunki pogodowe, to jeszcze drużynom przyszło później pokonywać trasę w egipskich ciemnościach.
Remco Evenepoel, aktualny mistrz Vuelta a Espana, był oburzony i powiedział wprost, że życie i zdrowie kolarzy zostało narażone na trasie w Barcelonie na bardzo duże niebezpieczeństwo.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sabalenka wystartowała. "Szczególne miejsce w moim sercu"
Kolarz po wtargnięciu na metę był wściekły i od razu dał upust swoim emocjom. Nie szczędził słów krytyki w kierunku organizatorów wydarzenia i mocno przy tym gestykulował.
- Masz cały dzień na zorganizowanie jazdy na czas. Deszcz to deszcz, już dużo ryzykujesz. To śmieszne, kiedy jest tak ciemno. Organizatorzy powinni pomyśleć o bezpieczeństwie. Nic nie było widać. Nie możesz tak jeździć - grzmiał Belg z ekipy Soudal-Quick Step.
- To niedorzeczne! Nie jesteśmy małpami w cyrku - kontynuował oburzony Remco Evenepoel, cytowany przez hiszpański Eurosport.
La Vuelta a Espana jest kolarskim wyścigiem zaliczanym do wielkich tourów, zaraz po Tour de France i Giro d'Italia. Drugi etap (Mataro - Barcelona) rozpocznie się w niedzielę o godzinie 12:45 i będzie liczyć 181,8 kilometra.
Poniżej można zobaczyć, w jakich koszmarnych warunkach finiszowała ekipa Remco Evenepoela:
Czytaj także:
Tragiczne wieści ze szpitala. Tijl de Decker nie żyje
Wystąpił na mistrzostwach i zniknął. Trwają poszukiwania