Protest na Vuelta a Espana. Etap skrócony, a kolarze odcięci od wozów technicznych

Twitter / Eurosport Espana / Na zdjęciu: protestujący blokujący drogę do mety etapu
Twitter / Eurosport Espana / Na zdjęciu: protestujący blokujący drogę do mety etapu

Kolumbijczyk Egan Bernal wygrał skrócony 16. etap Vuelta a Espana. Protest propalestyńskich aktywistów zmusił organizatorów do wyznaczenia mety u podnóża finałowego podjazdu. Protestujący odcięli również kolarzom dostęp do wozów technicznych.

Nadszedł czas na ostatni tydzień wyścigu Vuelta a Espana. Na dobry początek po dniu przerwy kolarze mieli do pokonania 168-kilometrowy odcinek po pagórkowatych szosach Galicji. Etap w północno-zachodniej części Hiszpanii, która uchodzi za najbardziej kapryśny, jeśli chodzi o pogodę, skrawek Półwyspu Iberyjskiego, profilem przypominał odcinek idealnie skrojony pod uciekinierów. Bryza od oceanu i kilka stromych podjazdów, tj. Alto San Antonino, Alto da Graba, Prado oraz prowadzący do mety Castro de Herville zwiastowały bardzo ciekawe ściganie.

Ucieczkę dnia zawiązała duża grupa 17 kolarzy, ale w miarę upływu etapu część zawodników odpadała z czołówki. Premię górską 3. kategorii na Alto de San Antonino wygrał Nico Denz (Red Bull - Bora-Hansgrohe). 60 kilometrów przed metą do przodu ruszył Mikel Landa (Soudal QuickStep) i wywalczył komplet punktów na premii górskiej 1. kategorii na Alto da Groba. Przyspieszenie Landy doprowadziło do podziału ucieczki na 2 części. W pierwszej grupce znaleźli się Mikel Landa, Egan Bernal (Ineos Grenadiers), Nico Denz, Clemens Braz Afonso (Groupama FDJ) i Brieuc Rolland (Groupama FDJ). Czołowa grupka miała już wtedy ponad 7 minut przewagi nad peletonem i stało się jasne, że to któryś z wymienionych zawodników sięgnie po etapowy skalp.

ZOBACZ WIDEO: Wiadomo, co dziś robi wicemistrzyni olimpijska. "To nie jest wielki biznes"

Na szczycie kolejnego podjazdu - Prado czołówka uszczupliła się o kolejnych dwóch kolarzy i w walce o etapowe zwycięstwo pozostali Bernal, Landa oraz Afonso. Młody Francuz miał jednak defekt na 20 kilometrów przed metą i musiał poczekać na wymianę koła. W tej sytuacji w stronę ostatniego podjazdu na Castro de Herville mknęli Egan Bernal oraz Mikel Landa. Niestety chwilę później pojawiła się informacja, że z powodu dużego protestu propalestyńskich aktywistów kolarze nie będą mogli rozpocząć podjazdu i dojechać do wyznaczonej mety odcinka.

W tej sytuacji nową linię mety wyznaczono 8 kilometrów przed planowanym finiszem. Podobna sytuacja miała miejsce tydzień wcześniej podczas etapu do Bilbao, ale wtedy organizatorzy nie wyłonili zwycięzcy etapu. W Galicji na szczęście dali kolarzom możliwość walki o etapowy skalp. W dwójkowym pojedynku o zwycięstwo górą okazał się Egan Bernal, odnosząc pierwszy etapowy sukces od kilku lat.

Peleton dojechał do mety po 7 minutach, ale w czołówce klasyfikacji generalnej nie doszło do większych zmian. Minutową stratę do lidera wyścigu poniósł Austriak Felix Gall, przez co spadł w "generalce" z 5. na 6. miejsce. Liderem klasyfikacji generalnej pozostał Jonas Vingegaard (Visma Lease a Bike), który ma 48 sekund przewagi nad Joao Almeidą oraz 2 minuty i 38 sekund nad Thomasem Pidcockiem

Niestety po zakończeniu rywalizacji okazało się, że na szczycie podjazdu Castro de Herville pozostały autokary zespołów, które oczekiwały na przyjazd kolarzy. Natomiast z powodu blokady drogi przez protestujących wozy techniczne nie mogły do nich dotrzeć, przez co zawodnicy jeszcze przez kilkadziesiąt minut po zakończeniu ścigania musieli marznąć w deszczu w oczekiwaniu na przyjazd drużynowych pojazdów.

Komentujący transmisję z 16. etapu Vuelta a Espana na antenie Eurosportu Adam Probosz zwrócił uwagę, że największą zaletą kolarstwa jest to, że jest to sport, który sam przyjeżdża do ludzi i ci mogą go oglądać bezpłatnie. Jednak właśnie ta swoboda przy oglądaniu kolarstwa sprawia, że łatwo jest zakłócić przebieg wyścigu, jak ma to miejsce teraz w Hiszpanii.

Nie wiadomo, jakie będą decyzje organizatorów w tej sprawie i czy wykluczona zostanie drużyna Israel - Premier Tech, której obecność na trasie wielkiego touru wywołuje skrajne emocje. Wiemy natomiast, że organizatorzy mogą mieć bardzo duży problem z przeprowadzeniem finałowego 21. etapu w Madrycie, ponieważ już teraz zapowiadany jest tam ogromny protest.

Uzupełnijmy jeszcze, że pod koniec stawki wtorkowy odcinek ukończyli Polacy - 140. był Michał Kwiatkowski, a 146. Stanisław Aniołkowski.