"Polska mafia". Tak brytyjski dziennikarz pisze o naszych rodakach w Teamie Sky

Magazyn "Roleur" przygotował obszerny materiał dotyczący Michała Kwiatkowskiego, Michała Gołasia oraz Łukasza Wiśniowskiego. Dziennikarze nie zapomnieli także o dwóch polskich masażystach.

Marek Bobakowski
Marek Bobakowski
PAP/EPA / LAURENT DUBRULE

Na łamach WP SportoweFakty zastanawialiśmy się ostatnio - razem z grupą fachowców - nad formą Michała Kwiatkowskiego  Wysnuliśmy wspólny wniosek, że zapowiada się bardzo udany rok dla "Kwiato".

Udany początek sezonu mistrza świata z 2014 roku. "Na takiego Kwiatkowskiego czekają polscy kibice"

O mistrzu świata z 2014 roku - oraz jego dwóch kolegach z Teamu Sky Michale Gołasiu oraz Łukaszu Wiśniowskim) - jest głośno nie tylko w naszym kraju. Dziennikarze brytyjskiego magazynu "Roleur" poświęcili naszym kolarzom dość obszerny artykuł (w całości ukaże się na początku marca). Artykuł zatytułowany prosto i jednocześnie mocno. W oryginale: "Michał Kwiatkowski and Team Sky's Polish Mafia". Tłumaczyć nie trzeba.

- Toruń ma nieco ponad 200 tysięcy mieszkańców - pisze autor artykułu, Richard Abraham. - Jest dopiero 16. największym miastem w Polsce. Na liście największych miast w USA zajmowałby dopiero 110. pozycję, a w Wielkiej Brytanii - 40. Mimo to aż trzech kolarzy z tego miasta znalazło miejsce w światowej czołówce dzisiejszego kolarstwa.

- Rzeczywiście, to może wyglądać dość dziwnie - przyznaje Michał Gołaś. - Jest jeden z największych teamów w peletonie i jest w nim trzech facetów z tego samego miasta.

Ale to nie wszystko. Marek Sawicki i Jacek Walczak są masażystami w brytyjskiej ekipie. - To jest już polska mafia! - pisze dziennikarz.

Są jak bracia. Wspólny język, wspólne pomysły i projekty, wspólny patriotyzm. Wspomagają bardzo mocno lokalny, toruński sport młodzieżowy, pomagają tym, którzy są na starcie wielkiej kariery. Wspomagają się również nawzajem. - Michał Gołaś to jeden z bardziej doświadczonych facetów w peletonie - mówi "Kwiato". - To nie jest ważne, czy jestem bliski wygrania wyścigu, czy mam zły dzień i ochotę zejść z roweru, on zawsze jest przy mnie. Albo mnie pobudza, jak idzie źle, albo uspokaja, jak jestem zbyt podniecony i mógłbym "spalić" szansę na wygraną. Mając go zawsze przy sobie, czuję się cholernie bezpiecznie.
Fot. rouleur.cc Fot. rouleur.cc
- Moje całe życie to rola pomocnika - potwierdza Gołaś. - Daję z siebie wszystko dla każdego z kolegów z zespołu. Bez znaczenia, czy go lubię bardziej, czy mniej. Ale... Wiadomo, jak mam pomóc przyjacielowi, czyli Michałowi, to zawsze dodaję coś ekstra.

Gołaś bardzo trafnie ocenił to, co stało się z Kwiatkowskim w zeszłym sezonie. - Michał był pierwszy rok w Team Sky, chciał za bardzo pokazać, że może wygrywać każdy wyścig - przyznał. - On był w wielkiej formie już w styczniu. A tak się nie da. Szybko przyszło zmęczenie. Widzę jednak, że do sezonu 2017 podszedł zupełnie inaczej. Powoli, bez ciśnienia. A to gwarantuje, iż przed nami wiele wyścigów, w których będzie grał pierwsze skrzypce.

- Z polską mafią u boku - dodał Richard Abraham.

Czy Michał Kwiatkowski stanie na podium mistrzostw świata w 2017 roku

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×