Vuelta a San Juan: Majka spadł w klasyfikacji generalnej na 5. miejsce

Materiały prasowe / Bora-Hansgrohe/Bettiniphoto / Na zdjęciu: Rafał Majka
Materiały prasowe / Bora-Hansgrohe/Bettiniphoto / Na zdjęciu: Rafał Majka

Królewski etap argentyńskiego wyścigu okazał się zbyt wymagający dla polskiego kolarza. Przed startem wielu fachowców typowało go do pewnego zwycięstwa. Na mecie pojawił się ponad trzy minuty za Gonzalo Najarem.

W tym artykule dowiesz się o:

Po bardzo dobrej postawie Rafała Majki podczas jazdy indywidualnej na czas wyścigu Vuelta a San Juan (Polak zajął trzecie miejsce i awansował na pozycję wicelidera w klasyfikacji generalnej - czytaj więcej >>), wydawało się, że Polak ma ogromne szanse na triumf w "generalce". To byłoby piekielnie mocne wejście w nowy sezon. Niestety, piątkowy etap zweryfikował te plany.

A był to etap iście "królewski". Licząca prawie 170 km rywalizacja kończyła się na wysokości 2565 metrów n.p.m. Na szczycie Alto Colorado. 30 kilometrów do mety wszystko jeszcze było możliwe. Peleton dogonił ucieczkę i rozgrywka zaczęła się od nowa. Na początku podjazdu pod Alto Colorado (18,6 km i 4,5 proc. średniego nachylenia) zaatakował obecny mistrz Argentyny - Gonzalo Najar. 17. zawodnik zeszłorocznej Vuelty a San Juan skorzystał z tego, że za jego plecami panował chaos. Nie było kolarza, który wziąłby na siebie ciężar odrabiania strat. Dlatego Najar wjechał na metę z przewagą 1:58 nad Oscarem Sevillą oraz 2:07 nad Rodolfo Andresem Torresem. Majka? Poza dziesiątką. 12. miejsce i duża strata - 3:07.

Oczywiście należy pamiętać, że Polak nie jest w wysokiej formie. Przecież dla niego to dopiero początek sezonu. Przed nim inne, o wiele ważniejsze cele. Majka - po pięciu etapach - spadł na 5. lokatę, ze stratą 2:11 do nowego lidera - Najara.

Do końca wyścigu pozostały jeszcze dwa etapy, ale nie należy się spodziewać większych przetasowań w klasyfikacji generalnej.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: ciężki początek Jacha w Anglii. Kolega zrobił z niego "wiatrak"

Komentarze (0)