W Ameryce Środkowej wybuchła potężna afera dopingowa. Podczas grudniowego wyścigu w Kostaryce Vuelta Ciclista Internacional a Costa Rica aż 12 zawodników miało pozytywny wynik badania antydopingowego. U kolarzy wykryto erytropoetynę (EPO) oraz lek CERA, działający podobnie do EPO.
W gronie podejrzanych o doping znaleźli się zawodnicy, którzy liczyli się w walce o czołowe miejsca w klasyfikacji generalnej - Juan Carlos Rojas Villalegas (pięciokrotny triumfator zawodów), Cesar Andres Rojas Villalegas (trzeci kolarz imprezy) oraz Jewinson Leandro Varela Zuniga, Vladimir Fernandez Torres, Jose Alexis Rodriquez Villalobos, Jason Huertas Araya, Jose Irias, Gabriel Eduardo Marin Sanchez, Melvin Mora Garita, Kevin Murillo Solano, Jordy Sandoval i Jeancarlo Padilla.
Zgodnie z przepisami antydopingowymi UCI wszyscy zostali tymczasowo zawieszeni do czasu rozstrzygnięcia sprawy - prawdopodobnie zbadane zostaną próbki B.
Hasta 12 positivos en la Vuelta Ciclista Internacional a Costa Rica
— Mundo Deportivo (@mundodeportivo) 31 stycznia 2018
https://t.co/xIPE7m4czn pic.twitter.com/cGGc6pBoqA
- To jeden z najsmutniejszych dni w historii kolarstwa w Kostaryce. Boli mnie fakt, że nasz wyścig, który powinien być świętem dla wszystkich, został splamiony dopingiem. Piszę te słowa, ponieważ w dzieciństwie uczono mnie, że w sporcie jak i w życiu wszystko powinno opierać się na uczciwych zasadach. Jako przedstawiciel kostarykańskiego kolarstwa potępiam doping i jestem przeciwny jego stosowaniu - napisał w otwartym liście Andrey Amador, zawodnik Movistar Team, który w 2014 r. zdobył brązowy medal mistrzostw świata w jeździe drużynowej na czas.
Amador podkreślił, że nie mam wątpliwości, że kolarstwo w Kostaryce powstanie po tym ciosie i udowodni światu, iż nie ma w nim miejsca dla oszustów i dopingowiczów.
ZOBACZ WIDEO: PKOl ogłosił reprezentację Polski na igrzyska w Pjongczangu