Trzeci miesiąc od wybuchu kolarskiej afery. Główny oskarżany nadal zasiada w komisji PKOl

Agencja Gazeta / Fot. Przemek Wierzchowski/Agencja Gazeta / Na zdjęciu: kolarze w trakcie wyścigu
Agencja Gazeta / Fot. Przemek Wierzchowski/Agencja Gazeta / Na zdjęciu: kolarze w trakcie wyścigu

Jak to możliwe, że były trener kadry i były dyrektor sportowy Polskiego Związku Kolarskiego nie został zawieszony na czas śledztwa, które prowadzi Prokuratura Regionalna w Warszawie?

25 listopada 2017 roku Piotr Kosmala zdradził w rozmowie z naszym portalem szczegóły jednej z największych afer w historii polskiego sportu (Afera w polskim kolarstwie. Czy "dochodziło do uprawiania seksu z podopiecznymi?" - czytaj cały wywiad >>). Wedle zeznań, które kilka osób złożyło przed prawnikami firmy PwC, były trener kadry oraz były dyrektor sportowy w Polskim Związku Kolarskim dopuszczał się oszustw finansowych, molestowania seksualnego, a nawet podawania silnego środka nasennego w połączeniu z alkoholem.

Mija trzeci miesiąc od wybuchu afery. W tym okresie wiele się zmieniło. Ostra reakcja ministra Sportu Witolda Bańki spowodowała konflikt na linii ministerstwo - Polski Związek Kolarski. Doszło do zmiany prezesa, odeszli wszyscy główni sponsorzy, do kolarskiej centrali wkroczył komornik. Afera (a właściwie fatalna reakcja członków zarządu PZKol na wieść o niej) zatrzęsła w posadach całe polskie kolarstwo.

Nie zrobiła jednak większego wrażenia na... samym oskarżanym. Były szkoleniowiec wziął udział - jak gdyby nigdy nic - w grudniowych wyborach na nowego prezesa PZKol-u, jest nadal aktywny w social mediach, udziela wywiadów. - Przecież nie jest oskarżony - ktoś powie. - Dlaczego miałby tego wszystkiego nie robić?

Słusznie. Najbardziej martwi fakt, że doniesienia o możliwych nieprawidłowościach nie wywołały refleksji i reakcji w Polskim Komitecie Olimpijskim. Były trener nadal - mimo że mija trzeci miesiąc! - zasiada oficjalnie w jednej z komisji działających przy PKOl. Jak to możliwe?

- Z tego, co mi wiadomo, to sprawa ma trafić do programu najbliższych obrad zarządu - napisał nam rzecznik prasowy PKOl-u, Henryk Urbaś. - To właśnie zarząd powołuje, zawiesza lub ewentualnie odwołuje konkretne osoby ze składu swoich (działających całkowicie w oparciu o wolontariat) komisji problemowych. Takie wnioski zazwyczaj przedstawiają Zarządowi przewodniczący tychże komisji. W przeszłości zdarzały się również sytuacje, w których z pracy w którejś z komisji sam rezygnował jej członek.

Kiedy odbędzie się najbliższe spotkanie członków zarządu PKOl-u? - Najbliższego posiedzenia Zarządu możemy spodziewać się w marcu - odpowiedział Urbaś. - Poprzednie posiedzenie, z uwagi na zbliżający się termin rozpoczęcia XXIII Zimowych Igrzysk Olimpijskich, zostało w całości poświęcone przygotowaniom do tej imprezy.

Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że główny oskarżany w aferze kolarskiej jest "persona non grata" w ministerstwie sportu. Nie ma możliwości, aby uczestniczył w jakimkolwiek programie szkoleniowym, akcji czy nawet został zaproszony na spotkanie czy konferencję prasową. Przynajmniej do czasu aż Prokuratura Regionalna w Warszawie nie zakończy śledztwa.

A śledztwo powoli nabiera tempa. Prokuratorzy przesłuchują kolejnych świadków, pierwsze zeznania złożyli już wszyscy najważniejsi świadkowie (osoby, które uczestniczyły w audycie). Jeżeli ktoś ma informacje dotyczące tej sprawy, a nie został do tej pory wezwany, to jest teraz najlepszy czas, aby sam zgłosił się do warszawskiej prokuratury. Portal rowery.org zacytował rzecznik prasową Prokuratury Regionalnej w Warszawie, Agnieszkę Zabłocką-Konopkę, która napisała: "z uwagi na obowiązującą tajemnicę śledztwa, bliższe informacje dotyczące czynności procesowych zaplanowanych do wykonania w kolejnych dniach, nie mogą być obecnie ujawniane środkom masowego przekazu".

Co sugeruje, że śledztwo jest już na dość zaawansowanym etapie.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Wielka awantura na meczu ligi brazylijskiej

Komentarze (7)
avatar
Błażej Mania
23.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dokładnie. Skoro taki nietykalny, to może sprzedajcie go społeczeństwu. Nie powinien się bać, skoro nie ma nic na sumieniu, prawda? 
avatar
Kri100
23.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Charakterystyczne, że redakcja ani razu nie wymienia jego imienia i nazwiska. Komentujący też nie. Boimy się czegoś, kogoś?
BTW - jaki jest dziś dzień tygodnia??