Kristijan Koren i Boruc Bozic już w maju zostali tymczasowo zawieszeni w związku z podejrzeniem złamania przez nich przepisów antydopingowych. Przeprowadzone śledztwo potwierdziło ten zarzut. Obaj zostali zdyskwalifikowani na dwa lata.
Kristijan Koren dopuścił się złamania regulaminu w latach 2011-2012, gdy był związany z zespołem Liquigas, z kolei Boruc Bozic złamał zasady w 2012 roku. Reprezentował wówczas Astanę.
Ten drugi nie jest już aktywnym kolarzem. W 2018 roku przeszedł na sportową emeryturę, obejmując stanowisko dyrektora sportowego w zespole Bahrain-Merida. Koren do tego teamu dołączył w 2018 roku.
ZOBACZ WIDEO: Dziennikarz WP SportoweFakty wziął udział w Tour de Pologne amatorów. "Fajne podjazdy"
- Koren i Bozic zostali zdyskwalifikowani w związku z zastosowaniem zakazanych metod lub substancji na podstawie informacji otrzymanych od organów ścigania w Austrii - wyjaśniła Międzynarodowa Unia Kolarska.
Dowody przeciwko obu zebrała austriacka policja przy okazji "Operacji Aderlass". Dochodzenie dotyczyło dopingu krwi - procesu, w którym sportowcy poddają się transfuzji krwi celem zwiększenia wytrzymałości i wydajności, co jest zabronione na mocy przepisów WADA.
Obaj Słoweńcy mogą zaskarżyć decyzję UCI do odpowiedniej krajowej organizacji antydopingowej i Światowej Agencji Antydopingowej (WADA).
"Operacja Aderlass" już wcześniej odniosła inny sukces, gdy udowodniono łamanie przepisów przez austriackich kolarzy: Georga Preidlera i Stefana Denifla. Obaj przyznali się do dopingu i zostali zdyskwalifikowani na cztery lata.
Zobacz też:
Kolarstwo. Wygrywał Tour de France i Giro d'Italia. Teraz zostanie błogosławionym?
Kolarstwo. Wielka kraksa na finiszu wyścigu dla amatorów (wideo)