Przypomnijmy, że pierwotnie inauguracja tegorocznej odsłony Tour de France była planowana na 27 czerwca. Szalejąca pandemia koronawirusa sprawiła, że te założenia musiały zostać skorygowane. Zdecydowano, że zmagania kolarzy odbędą się w okresie od 29 sierpnia do 20 września.
Po ogłoszeniu decyzji przez premiera Francji, organizatorzy TdF mają kolejny problem. O ile nie oznacza ona, że imprezę znów trzeba przekładać lub odwołać, o tyle może pojawić się problem z liczbą widzów. Niewykluczone, że będzie trzeba ją ograniczyć. Takie wieści przekazała agencja informacyjna Reuters.
Brak możliwości organizacji imprez masowych we Francji do września wiąże się z tym, że przez całe wakacje nie będzie tam dużych wydarzeń sportowych. Najprawdopodobniej pierwszą z ważniejszych imprez po przerwie związanej z pandemią koronawirusa będzie właśnie Tour de France.
Co istotne, dyrektor TdF Christian Prudhomme przyznał, że nie widzi możliwości organizowania tego wielkiego wydarzenia dla środowiska kolarskiego bez udziału publiczności. Pozostaje czekać na rozwój wydarzeń, a organizatorzy imprezy muszą trzymać kciuki, by koronawirus nie przybrał na sile i nie pokrzyżował im planów.
W kłopotliwej sytuacji znalazło się też francuskie środowisko piłkarskie. Co prawda - według doniesień medialnych - nie planowało ono wznawiać sezonu 2019/20, jednak w sierpniu Francuzi chcieli zainicjować rozgrywki 2020/21. Premier Edouard Philippe zapowiedział, że na pewno nic z tego nie będzie. Szansa pojawi się dopiero we wrześniu.
Czytaj także:
- Bartłomiej Drągowski ma konkurencję. AC Milan chce też Portugalczyka
- Marcin Najman wyzywa na pojedynek Piotra Świerczewskiego. Zaprasza go do Częstochowy
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarz Premier League zrobił synowi piłkarską szkołę przetrwania