- Wyglądało to fatalnie. Tu jest bardzo szybki finisz. Nie fair jazda zawodnika, który wygrał. Na finiszu, od środka jezdni, zaczął zmieniać tor jazdy, zjeżdżał coraz bardziej na prawo. Gdy widział, że wyjeżdża mu tam rywal, wystawił łokieć i popchnął go na barierki. Tak się nie robi. Z komisją sędziowską na pewno go zdyskwalifikujemy - mówił na chwilę po wydarzeniu Czesław Lang, dyrektor Tour de Pologne.
Tak też się stało. Początkowo Dylan Groenewegen na liście z wynikami widniał jako zwycięzca premierowego etapu. Jednak szybko spadł na sam dół, a przy jego nazwisku pokazały się trzy litery "DSQ" oznaczające właśnie dyskwalifikację.
Holender w wyścigu już nie pojedzie, a nie wiadomo czy skończy się tylko na usunięciu go z wyścigu. Poza Fabio Jakobsenem ucierpiał też jeden z sędziów, a także inni kolarze. Groenewegen przewrócił się już za linią mety i po chwili na ziemi leżeli kolejni zawodnicy.
Fabio Jakobsen i poszkodowany polski sędzia, który również ucierpiał w kraksie, są w ciężkim stanie. Obaj zostali przetransportowani do szpitala. Poszkodowany kolarz otrzymał leki zwiotczające, został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej i zaintubowany.
Czytaj też:
Tour de Pologne. Zwycięstwo Dylana Groenewegena w cieniu kraksy na mecie 1. etapu [RELACJA]
Kolarstwo. Makabryczny wypadek na Tour de Pologne