Całe środowisko kolarskie nasłuchuje wieści ze szpitala w Sosnowcu, gdzie cały czas o życie walczy Fabio Jakobsen. W kraksie podczas 1. etapu Tour de Pologne jednak ucierpieli także inni kolarze. Wśród nich był Edu Prades.
Dla katalońskiego kolarza polski wyścig także się skończył. Zawodnik Movistar Team trafił do szpitala z podejrzeniem poważnych obrażeń. Opowiada, że w pierwszej chwili bardzo się bał. W dodatku ujawnił, przy jakiej prędkości doszło do wypadku.
- Na początku bardzo się bałem, bo trudno mi się oddychało. Bałem się, że złamałem żebra i że mogło dojść do uszkodzenia płuc. Sprawdziłem potem prędkość jazdy. Do kraksy doszło, gdy jechałem 81 km/h - opowiada Prades.
ZOBACZ WIDEO: Tenis. Lotos PZT Polish Tour. Paweł Ciaś: Plan? Przygotować się fizycznie
Kolarz z grupy Movistar Team po badaniach w szpitalu dowiedział się, że doszło do niegroźnego złamania kręgu szyjnego. Wrócił do domu i czeka go dłuższa przerwa od ścigania.
- Pierwsze godziny w szpitalu z kołnierzem na szyi były dość przytłaczające, ale kiedy zostałem wypisany, wszystko się zmieniło. To niegroźne złamanie i mogę niemal normalnie się poruszać. Muszę być po prostu bardzo ostrożny, by jak najszybciej wrócić do zdrowia - tłumaczy.
W piątek 7 sierpnia odbędzie się 3. etap Tour de Pologne. Zawodnicy wyruszą z Wadowic, a meta będzie w Bielsku-Białej. Do pokonania będą mieć 203,1 km.
Kolarstwo. Tour de Pologne. Były szef UCI potępił Groenewegena: Powinien dostać surową karę >>
Holenderskie media ostro o organizatorach Tour de Pologne: To świadczy o naiwności lub cynizmie >>