Do makabrycznego upadku doszło tuż przed metą pierwszego etapu Tour de Pologne 2020 ze Stadionu Śląskiego do Katowic.
Dylan Groenewegen na ostatnich metrach zaczął zmieniać swoją linię jazdy i zjeżdżać w kierunku barierek, wpychając na nie Fabio Jakobsena.
Ten z impetem uderzył w metalowe elementy, wpadł też na sędziego, który również ucierpiał. Kolarz był reanimowany tuż przy mecie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandaliczne zachowanie koszykarza! Potraktował rywala brutalnie
Potem zabrano go helikopterem do szpitala w Sosnowcu. Tam został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Lekarze przez całą noc walczyli o jego życie i przeprowadzili operację twarzoczaszki. Kolarz powoli dochodzi do zdrowia, przed nim długa rehabilitacja.
Ogromna lawina krytyki spadła pod adresem Groenewegena za zachowanie na finiszu pierwszego etapu Tour de Pologne. Jens Voigt, były niemiecki kolarz, domaga się surowej kary dla sprawcy wielkiej kraksy. Serwis sport.de cytuje jego wypowiedzi.
- Nie można bawić się życiem, karierą i zdrowiem kolegi - powiedział 48-latek.
- Myślę o karze od trzech do sześciu miesięcy. To powinno być coś, co zaboli i wyśle jasny sygnał do wszystkich, że tutaj przekroczono czerwoną granicę, której nie akceptujemy. Jeśli życie i zdrowie zostały świadomie narażone, to muszą być surowe kary - dodał 17-krotny uczestnik Tour de France.
Voigt słowa krytyki kieruje także w stronę UCI (Międzynarodowa Unia Kolarska). - Organizator prosi UCI o zatwierdzenie wyścigu i trasy, a UCI i komisja techniczna sprawdzają to. Ponieważ to zaakceptowali, nie mogą później umyć rąk i winić organizatora - przyznał Voigt.
Zobacz także:
Patrick Lefevere wytyka organizatorom Tour de Pologne, że nie dbają o bezpieczeństwo kolarzy [WYWIAD]
Tour de Pologne 2020. Czesław Lang: To był chamski faul