Środowy incydent sprawił, że na Dylana Groenewegena wylała się fala krytyki. Pojawiło się wiele głosów, że Holender absolutnie nie powinien zachować się w ten sposób. Teraz winowajca koszmarnej kraksy przyznaje, że "żałuje swojego zachowania".
- Wyjaśnijmy sobie pewną rzecz. Moim zamiarem nigdy nie jest to, by zagrażać innym zawodnikom, jednak to wyraźnie była moja wina. Zboczyłem ze swojego toru jazdy, co nie jest dozwolone - mówił drżącym głosem podczas wywiadu z nos.nl.
W kraksie najbardziej ucierpiał Jakobsen. Brali w niej udział jednak również inni kolarze, włącznie z Groenewegenem, który złamał obojczyk. W ogóle się tym nie przejął. - Wieczorem myślałem tylko o Fabio i jego rodzinie. Mam nadzieję, że wkrótce wyzdrowieje - zaznaczył.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: płynęła ze... szklanką na głowie. Nieprawdopodobny wyczyn Katie Ledecky!
- Na razie nie chcę wsiadać na rower - podkreślił Holender. - Myślę, że wszyscy podchodzą do tego tematu emocjonalnie, ja również. Na pewno nie zrobiłem tego celowo - zapewnił.
Póki co Groenewegen nawet nie myśli o jeździe. - Nie zamierzam tego robić w najbliższych miesiącach. Zobaczymy, jak to będzie przebiegać później - przekazał.
Najnowsze informacje na temat Fabio Jakobsena napawają optymizmem. - Pacjent oddycha samodzielnie, reaguje na polecenia. Jeśli przeżył taki wypadek, to na pewno wróci do sportu - mówią lekarze, którzy w piątek wybudzili go ze śpiączki. Jego stan jest bardzo dobry (więcej tutaj >>).
Czytaj także: Niektóre kluby fitness znów zostaną zamknięte. "To dla wielu wyrok śmierci"