To był świetny dzień dla polskiego kolarstwa. Michał Kwiatkowski został czwartym, po Zenonie Jaskule, Rafale Majce i Macieju Bodnarze polskim triumfatorem etapu Tour de France. - W jakimś stopniu spełniły się moje marzenia, ale myślę, że nie kategoryzuję tego poprzez pryzmat marzeń. To jest owoc tego, czego próbowaliśmy w ostatnich trzech dniach - powiedział popularny "Kwiato" w programie "Sportowy Wieczór" na antenie TVP Sport.
Zwycięstwo Kwiatkowskiego miało wyjątkowy charakter. Polak wjechał na metę wspólnie z kolegą z zespołu - Richardem Carapazem. Panowie nie walczyli o triumf - wspólnie ustali, że to "Kwiato" pierwszy minie linię mety.
- Finisz był niecodzienny, ale myślę, że z tego względu, że właśnie mogliśmy się niemal przytulić z Richardem. To zdjęcie obiegnie chyba cały świat, bo pokazuje piękno tego sportu. Nie wiem, jak wyrazić moją wdzięczność Richardowi za tę szansę, którą wspólnie sobie otworzyliśmy. Richard został liderem klasyfikacji górskiej, ja wygrałem etap. Także to był dla nas niesamowity etap - skomentował kolarz. - Szansa na ustalenie tego otworzyła się, gdy zostawiliśmy rywali jeden po drugim za plecami i mogliśmy sobie podyskutować na ten temat na ostatnich 16 kilometrach - dodał.
- Walka między nami nie miałaby sensu. Zawsze jeździmy wspólnie, mimo że odnosimy sukcesy indywidualnie - podkreślił Polak.
Podium 18. etapu uzupełnił Wout Van Aert, który na linię mety wjechał minutę i 51 sekund po Kwiatkowskim. Liderem Tour de France pozostał Słoweniec Primoz Roglic, który ma 57 sekund przewagi nad rodakiem Tadejem Pogacarem.
Czytaj także:
- Tour de France. Światowe media odnotowały sukces Michała Kwiatkowskiego. "Emocjonalne zwycięstwo"
- Tour de France. Groźna sytuacja na mecie. Kibic mógł przeszkodzić Michałowi Kwiatkowskiemu w wygranej
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 3,5-latka największą fanką Rafała Majki
