Giro d'Italia: Arnaud Demare najszybszy na finiszu. Rafał Majka nadal w czołówce

Getty Images / Tim de Waele / Na zdjęciu: Arnaud Demare
Getty Images / Tim de Waele / Na zdjęciu: Arnaud Demare

Arnaud Demare wyprzedził Petera Sagana dosłownie o grubość opony. Sędziowie długo analizowali zapis kamer, bo "gołe oko" nie było w stanie podjąć decyzji, kto zwyciężył w Villafranco Tirrena.

Arnaud Demare wygrał IV etap tegorocznego Giro d'Italia. Włoch najszybciej finiszował z peletonu na mecie w Villafranco Tirrena. Na ostatnich metrach okazał się szybszy (minimalnie!) od Petera Sagana i Davide Balleriniego. Najlepszym z Polaków okazał się Rafał Majka, który minął linię mety na 31. miejscu. Co najważniejsze, polski kolarz był w czołówce, nic nie stracił i nadal zajmuje wysokie, jedenaste miejsce w klasyfikacji generalnej.

140-kilometrowy etap tym razem był przeznaczony dla sprinterów. Po poniedziałkowych szaleństwach specjalistów od jazdy w górach (TUTAJ więcej szczegółów >>), tym razem to właśnie najszybsi kolarze w peletonie mieli okazję, aby się wykazać.

A tak wyglądała sytuacja "na kresce".

Wiadomością dnia było jednak wycofanie się z wyścigu jednego z głównych faworytów do końcowego triumfu - Gerainta Thomasa. Brytyjczyk podczas III etapu zaliczył upadek po najechaniu na bidon (TUTAJ obejrzysz tę sytuację >>) i stracił wiele minut. Obrażenia okazały się na tyle poważne - ekipa Ineos poinformowała, że "dodatkowe badania wykazały pęknięcie kości miednicy" - iż były triumfator Tour de France nie miał wyjścia i zrezygnował z dalszej jazdy.

To był już ostatni etap, który prowadził drogami Sycylii. Nie brakowało więc pięknych widoków, takich jak choćby ten...

Liderem wyścigu pozostał Joao Almeida, Majka - jak już wyżej napisaliśmy - jest 11., a najlepszy kolarz polskiej grupy CCC Team (Ilnur Zakarin) zajmuje 15. lokatę.

W środę (7.10.) kolarzy czeka V etap z Mileto do Camigliatello Silano. To będzie długi (225 km) i bardzo ciężki dzień dla peletonu. W końcówce zawodnicy muszą pokonać prawie 23-kilometrową wspinaczkę o średnim nachyleniu 5,7 proc. na Valico di Montescuro.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pech kolarza! Prowadził w wyścigu, ale... wylądował w krzakach

Komentarze (0)