"Nie chce wziąć odpowiedzialności". Kolarz poszkodowany w Polsce ostro o sprawcy

Getty Images / Luc Claessen / Na zdjęciu: Fabio Jakobsen
Getty Images / Luc Claessen / Na zdjęciu: Fabio Jakobsen

Po koszmarnym wypadku na Tour de Pologne holenderscy kolarze - Fabio Jakobsen i Dylan Groenewegen - niedawno się spotkali. Wydawało się, że zamkną ten przykry rozdział. Nic z tego. Poszkodowany Jakobsen jest mocno zawiedziony postawą swojego rodaka.

5 sierpnia, podczas wyścigu Tour de Pologne, doszło do potwornej kraksy na finiszu w Katowicach. O etapowe zwycięstwo walczyli dwaj Holendrzy: Dylan Groenewegen (Jumbo-Visma) i Fabio Jakobsen (Deceuninck-Quick Step). Ten pierwszy wepchnął rywala w barierki.

Jakobsen doznał poważnych obrażeń (głównie twarzy), znajdował się w stanie śpiączki farmakologicznej, założono mu sto szwów. Lekarze uratowali mu życie. Kolarz stopniowo wracał do zdrowia, a w tym roku wrócił do ścigania. Chciał zamknąć przykry rozdział, dlatego zgodził się na spotkanie ze sprawcą wypadku.

Doszło do niego pod koniec kwietnia. Groenewegen tak komentował je w mediach. - Wysłałem wiadomość do ojca Fabio i otrzymałem przyjazną odpowiedź. Pomyślałem, że to dobrze. Siedzieliśmy (z Jakobsenem - przyp. red) naprzeciwko siebie, w małym pokoju w Amsterdamie. Obaj mogliśmy odciążyć nasze serca - mówił Dylan Groenewegen cytowany przez cyclingnews.com.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: amatorzy mieli skakać do wody. Brutalne zderzenie z rzeczywistością!

Słowa te mogły sugerować, że Holendrzy pogodzili się. Nic z tych rzeczy. Fabio Jakobsen przedstawił na Twitterze swoją wersję wydarzeń. Nie kryje rozczarowania zachowaniem Groenewegena.

"Z zaskoczeniem przeczytałem komentarze Dylana Groenewegena odnoszące się do naszego niedawnego spotkania. Zostało ono zaaranżowane po to, by spróbować dojść do porozumienia po wypadku w Polsce, w sierpniu ubiegłego roku. Szczegóły tego spotkania miały pozostać poufne - między nami i naszymi zespołami prawnymi. Jestem rozczarowany tym, że Dylan publicznie mówił o naszym spotkaniu. Nie zrobię tego" - napisał na Twitterze poszkodowany w wypadku w Katowicach kolarz.

Fabio Jakobsen wyjaśnił jednak, że nie doczekał się przeprosin ze strony sprawcy. Zasugerował także, że Groenewegen nie poczuwa się do winy.

"Dylan nie przeprosił mnie osobiście i nie okazał chęci wzięcia jakiejkolwiek odpowiedzialności za swoje zachowanie. Nadal chciałbym dojść do porozumienia z Dylanem, ale do tanga trzeba dwojga. Dalszym postępowaniem zajmie się teraz mój zespół prawny, dlatego nie będę już komentować tej sprawy" - dodał Fabio Jakobsen.

Przypomnijmy, że Dylan Groenewegen za spowodowanie upadku Jakobsena został zawieszony na dziewięć miesięcy. Kara dobiegła końca, a Holender szykuje się do startu w Giro d'Italia (8-30 maja). Jakobsen wrócił do peletonu wcześniej. W kwietniu startował w wyścigu Tour of Turkey.

Czytaj także: Cuda się zdarzają. Kolarz po koszmarnym wypadku w Polsce znowu się ściga
Czytaj także: Fatalnie wyglądający wypadek w Turcji. Zdarzenie obudziło wspomnienia z Katowic [wideo]

Komentarze (2)
DM.
7.05.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wszyscy zapominają, że w wypadku został także poszkodowany i to dość poważnie polski sędzia. Niestety, o nim nie pamięta ani sprawca, ani organizatorzy wyścigu... Smutne, bo to arbiter który sę Czytaj całość
avatar
yes
6.05.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Chodzi o odszkodowanie, a nie o spotkanie...