Niecodzienna historia z trasy Tour de France. Kolarze tego się nie spodziewali
Do niespodziewanej sytuacji doszło na 17. etapie Tour de France. Philippe Gilbert i Christopher Froome udzielili pomocy kolarzowi-amatorowi, który wypadł z trasy.
Tour de France tradycyjnie przyciągnęło wielu kibiców, którzy stojąc przy trasie dopingują kolarzy. Część z nich chce przebiec chwilę w ich towarzystwie, ale są też tacy, którzy jadą wzdłuż trasy rowerem. Na 17. etapie doszło do dramatycznej sytuacji, gdy jeden z fanów podczas jazdy zaliczył koszmarny upadek. Kolarze jechali wtedy przez przełęcz w Pirenejach.
- Widać było, że kibic źle obliczył zakręt, jechał za szybko i wylądował 20 metrów niżej. Zatrzymaliśmy się wraz z Froomem, by go ratować. Był mocno oszołomiony. Wezwaliśmy pomoc - relacjonował dla "France TV" Philippe Gilbert i zaznaczył, że Tour de France to nie tylko to, co widać w telewizji.
Dla Philippe Gilberta i Christophera Froome'a w tym momencie nie było ważne to, ile stracą do triumfatora etapu. Najistotniejsza była pomoc dla cierpiącego kibica.
- Zatrzymaliśmy się, żeby go uratować... To są fakty, które nie są znane mediom, ale poświęciłem prawie dwadzieścia minut na pomoc temu człowiekowi. Wezwaliśmy pomoc. To są doświadczenia, którymi również żyjemy podczas wyścigu - dodał Gilbert.
Czytaj także:
Tour de France 2021. One man show! Słoweniec zgarnia wszystko
"Strata bohatera". Nie żyje legendarny hiszpański kolarz
-
yes Zgłoś komentarz
Czyli nadal wśród kolarzy plączą się osoby i pojazdy spoza wyścigu. Kontaktują się i stykają ze sobą jak na jakiejś imprezie masowej ;) -
steffen Zgłoś komentarz
No i ok, fajnie że pomogli. Na tegorocznym TdF nie jadą jako liderzy więc ich czas jest mało istotny.