Marcin Polak i Michał Ładosz mogą stracić brązowy medal, który zdobyli podczas igrzysk paraolimpijskich Tokio 2020. Jest poważne podejrzenie, że stosowali EPO, który jest liście środków dopingowych. Niestety, to nie był koniec złych informacji.
Niedługo później portal naszosie.pl poinformował, że doping mogła stosować także Anna Harkowska. U naszej multimedalistki igrzysk paraolimpijskich wykryto meldonium. Obecnie jest prowadzone postępowanie w jej sprawie przez Polską Agencję Antydopingową (POLADA).
Polska kolarka torowa i szosowa postanowiła odnieść się do sprawy. Portal naszosie.pl opublikował jej oświadczenie, w którym zaprzecza, że stosowała zabronione środki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nie mieści w głowie! Zobacz, co ten Polak potrafi
"W nawiązaniu do pojawiających się informacji medialnych dot. antydopingowego postępowania dyscyplinarnego toczącego się w stosunku do mojej osoby oraz licznymi pytaniami o moje stanowisko w sprawie, chciałabym kategorycznie zaprzeczyć bym kiedykolwiek stosowała substancję zabronione w sporcie i z pełną świadomością oświadczam, że padłam ofiarą sabotażu, który miał na celu wyeliminowanie mnie z udziału w Igrzyskach Paraolimpijskich w Tokio, co zamierzam udowodnić przed powołanymi do tego instytucjami" - tłumaczy nasza medalistka paraolimpijska.
Harkowska zdradza, że kontrola antydopingowa odbyła się w styczniu. Była mocno zdziwiona, że wykryto u niej meldonium. Okazuje się, że jest w trakcie walki o odzyskanie dobrego imienia.
"Natychmiast po otrzymaniu ww. wyniku złożyłam do organów ścigania zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, które obecnie jest w toku, przekazałam wszystkie posiadane przeze mnie informacje i dowody (w tym potwierdzające uprzednie stosowanie wykrytej w moim organizmie substancji zabronionej przez osoby z konkurencyjnych klubów i możliwości jej podania mojej osobie) przedstawicielom Polskiej Agencji Antydopingowej (pracownikom działu śledczego), jak również aktywnie uczestniczyłam w toku postępowania przed Panelem Dyscyplinarnym I instancji przy POLADA" - wyjaśnia kolarka.
Polka ma żal do POLADY, że nie otrzymała żadnego wsparcia od tej instytucji. Jest także oburzona faktem, że o sprawie poinformowano media w momencie, gdy polscy kolarze zostali oskarżeni o doping podczas paraolimpiady, a obie sprawy nie mają ze sobą nic wspólnego. Liczy, że pomimo tego, ludzie nie będą jej osądzać przed zakończeniem sprawy.
Szokujące informacje! Polscy medaliści paraolimpijscy podejrzani o doping >>
"Jesteśmy zdruzgotani". Zdecydowane słowa polskiego działacza o podejrzeniu dopingu w kadrze >>