Napadł go gang z maczetami. Przerażająca relacja: "Ciągnęli mnie po jezdni"

Czwórka bandytów śledziła swoją ofiarę. Alexander Richardson próbował uciec, ale nie miał szans. Atak w Londynie skończył się obrażeniami kolarza.

Krzysztof Gieszczyk
Krzysztof Gieszczyk
Alexandar Richardson Instagram / Alexandar Richardson
Alexandar Richardson, czołowy brytyjski kolarz, opisał na Instagramie swoją "przygodę". Sportowiec został napadnięty w Richmond Park w Londynie, kiedy kończył w czwartek trening o godz. 15. Celem napastników był jego rower warty 10 tys. funtów.

- Widziałem ich, kiedy zaczęli za mną jechać w czwórkę na dwóch motocyklach. Zobaczyłem, że zatrzymali się na poboczu drogi. Próbowałem ich minąć, ale szybko mnie dogonili i zrzucili z roweru - opisywał kolarz na Instagramie.

Bandyci mieli na głowach kominiarki. Kiedy Richardson nie chciał puścić roweru, ciągnęli go razem z nim po jezdni. Sportowiec doznał obrażeń nogi. Puścił swój sprzęt, kiedy przestępcy wyciągnęli wielkie maczety.

- Wlekli mnie po drodze jakieś 50-75 metrów. Potem wyciągnęli te maczety i pomyślałem, że już wystarczy. To był moment, kiedy trzeba odpuścić - powiedział Richardson.

Brytyjczyk jest przekonany, że policja wcześniej czy później wpadnie na trop roweru, bo sprzęt jest charakterystyczny i nie będzie łatwo się go pozbyć. Na Instagramie pokazał także obrażenia, jakich doznał podczas "szorowania" po jezdni, kiedy jeszcze próbował uratować rower.

Najman zaatakował szefa TVP Sport ws skoków. Szybko nadział się na mocną ripostę
Nie miał litości. Peszko zakpił ze Szczęsnego

ZOBACZ WIDEO: Brutalny nokaut w Czeczenii, Polski sędzia wkroczył do akcji
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×