Po dwóch latach przerwy Mateusz Szlachetka ponownie zagra w barwach GTK Gliwice, z którym to związał się rocznym kontraktem.
- Propozycja z GTK była bardzo ciekawa. Trener nakreślił mi jaką rolę będę pełnił. Poprzedni sezon miałem praktycznie stracony, więc teraz bardzo chcę się pokazać z dobrej strony - przyznaje 23-latek (za gtk.gliwice.pl).
"Szlachta" pierwszy raz do śląskiego klubu trafił w 2018 roku - wtedy ściągał go tam Paweł Turkiewicz, z którym w poprzednim sezonie spotkał się w Treflu Sopot.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawili reprezentanci Polski
Młody rozgrywający GTK opuścił w trakcie trwania sezonu 2020/2021, kiedy to ówczesny trener gliwiczan Matthias Zollner nie widział dla niego miejsca. Szlachetka odszedł do Śląska Wrocław, z którym potem sięgnął po brązowy medal mistrzostw Polski. Następnie przeniósł się do Sopotu, gdzie z Treflem z kolei poczuł smak europejskich pucharów.
Sezon w Trójmieście był jednak ciężki, bo doznał poważnej kontuzji barku, która wyeliminowała go z gry na długi czas. Teraz wraca, a pod okiem trenera Marosa Kovacika chce pójść do przodu.
- Pytałem kilku kolegów o osobę szkoleniowca i w zasadzie wszystkie opinie były pozytywne. Liczę, że pod jego wodzą zrobię kolejne progres - tłumaczy. Ma też ambitne plany, jeżeli chodzi o wynik drużyny. - Myślę, że poprzedni sezon w wykonaniu GTK był tylko wypadkiem przy pracy. Mocno liczę na to, że będziemy się bić o czołową ósemkę - dodał.
Warto dodać, że Szlachetka mógł zostać w Trójmieście, bowiem do końca zainteresowana nim była Arka Gdynia. Finalnie rozgrywający wybrał jednak "powrót na stare śmieci".
GTK w chwili obecnej ma trzech zawodników w kadrze. Ważną umowę miał Filip Put, z kolei nową twarzą będzie Szymon Ryżek.
Zobacz także:
Ujawniamy datę startu sezonu! Zaskakujący termin
Gwiazda NBA w dwa lata zarobi fortunę. Gigantyczny kontrakt