Amerykański rozgrywający Lee Moore oficjalnie zawodnikiem Rawlplug Sokoła Łańcut! Bez dwóch zdań to duży sukces beniaminka EBL.
"Poważne wzmocnienie", "Bomba transferowa na Podkarpaciu" - tak w Łańcucie przedstawiają zawodnika, który po roku przerwy wraca na parkiety Energa Basket Ligi.
Moore w naszym kraju pojawił się w 2020 roku, kiedy to związał się umową z MKS-em Dąbrowa Górnicza. W sezonie 2019/2020 zdołał rozegrać jednak tylko jedno spotkanie, bo rozgrywki przerwano z powodu COVID-19.
ZOBACZ WIDEO: Messi haruje na początku sezonu, a żona?! Te zdjęcia robią furorę
Kolejny, już pełny sezon, miał bardzo udany. Notował w nim średnio 18,1 punktu, 6,2 zbiórki, 6 asyst i 1,8 przechwytu. Wtedy współpracował m.in. z Radosławem Soją, który pełnił funkcję asystenta trenera Alessandro Magro.
Teraz z kolei Soja będzie pełnił tę samą funkcję w sztabie Dariusza Kaszowskiego. - Bardzo cieszę się na ponowną współpracę z Lee. Dla nas to ogromne wzmocnienie - przyznał Soja dla klubowych mediów społecznościowych.
- Zawodnik potrafiący robić różnice po obu stronach parkietu, posiadający znakomity instynkt do zdobywania punktów i kreowania kolegów z drużyny. Szukaliśmy gracza, który w decydujących akcjach meczu weźmie na siebie odpowiedzialność za wynik i jesteśmy przekonani, że dokonaliśmy właściwego wyboru - dodał.
Moore, który ostatnie rozgrywki spędził we włoskiej Brescii, jest trzecim Amerykaninem w składzie Sokoła. Wcześniej klub pochwalił się transferami Delano Spencera i Raynere'a Thorntona (więcej o transferach zespołu z Łańcuta -->> Przyspieszyli z budową. Historyczne kontrakty beniaminka).
Zobacz także:
Mogli jechać do Włoch, wybrali Bydgoszcz. Wiemy, dlaczego
To dlatego gwiazdor opuścił Anwil. Znamy kulisy