Kluczowe trzy szybkie strzały! Co to był za mecz

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Jaleen Smith i Mateusz Ponitka walczą o piłkę
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Jaleen Smith i Mateusz Ponitka walczą o piłkę

Kapitalne emocje, ale happy endu niestety nie było. Mateusz Ponitka szalał na parkiecie hali Torwaru, zdobył aż 26 punktów. Więcej zimnej krwi w kluczowych momentach mieli jednak Chorwaci, którzy wygrali 72:69.

W tym artykule dowiesz się o:

Prekwalifikacje do EuroBasketu 2025 reprezentacja Polski rozpoczęła od porażki z faworytem grupy. Wstydu nie było, to na pewno, ale jest czego żałować, bo ekipa z solidnym zaciągiem z NBA była w głębokiej defensywie.

Polacy mieli nawet dwucyfrową przewagę w trakcie spotkania, ale dwa fragmenty sprawiły, że trzeba było o niej zapomnieć i przejść do wymiany ciosów.

Te kluczowe w ostatnich minutach zadali niestety rywale. Goście od stanu, w którym przegrywali 59:62, trafili trzy kolejne rzuty zza łuku. To mocno zabolało.

ZOBACZ WIDEO: Pudzianowski wrócił do korzeni! Tylko spójrz na to

Seria Krunoslava Simona i Mario Hezonji dała rywalom komfort i co najważniejsze cztery "oczka" przewagi. Po naszej stronie - jak na kapitana przystało - szalał niesamowity Mateusz Ponitka, ale jednak do tej arcyważnej wygranej zabrakło niewiele.

Linijka Ponitki? 26 punktów, sześć zbiórek i sześć asyst. W końcówce wziął wszystko na siebie. Gdy inni nie brali rzutów nawet z otwartych pozycji spod kosza, on się nie wahał. Rzucał i co najważniejsze wszystko trafiał.

Zabrakło mu jedynie wisienki na torcie. Nasi zawodnicy rozpalili nadzieje w pierwszej połowie. Chorwaci zdobyli w niej zaledwie 21 punktów, a Biało-Czerwoni mieli nawet 11 punktów przewagi (31:20). Po zmianie stron szybko ją jednak roztrwonili.

W drugiej połowie swoje zaczęli grać Bojan Bogdanović i Ivica Zubac. Mimo tego, ekipa Igora Milicicia miała jeszcze prowadzenie 42:34. Potem seria 13:2 wróciła gości do gry, a cichym bohaterem nie był żaden z zestawu NBA, ale doświadczony Simon.

Najwięcej problemów zrobił nam natomiast Zubac. W strefie podkoszowej był nie do zatrzymania, robił tam miazgę. Kończył akcje efektownymi, mocnymi wsadami. Spotkanie zakończył z dorobkiem 19 punktów i 10 zbiórek. Bogdanovic dodał 16 "oczek" i osiem zbiórek.

Kolejny mecz prekwalifikacji do EuroBasketu 2025 Polacy rozegrają już w niedzielę. Wtedy na wyjeździe zmierzą się z Austriakami.

Polska - Chorwacja 69:72 (15:11, 16:10, 16:28, 22:23)

Polska: Mateusz Ponitka 26, A.J. Slaughter 16, Aleksander Balcerowski 11, Jarosław Zyskowski 5, Aaron Cel 3, Dominik Olejniczak 2, Aleksander Dziewa 2, Michał Sokołowski 2, Jakub Schenk 0, Michał Michalak 0, Jakub Garbacz 0.

Chorwacja: Ivica Zubac 19 (10 zb), Bojan Bogdanović 16, Mario Hezonja 10, Dario Sarić 9, Krunoslav Simon 9, Jaleen Smith 4, Lovro Gnjidić 3, Karlo Matković 0, Ivan Ramljak 0.

Zobacz także:
"Za trzy dni możesz umrzeć". Reprezentant Polski usłyszał koszmarną diagnozę
Pokazali zdjęcia z katastrofy. Potężne odszkodowanie dla rodziny Bryanta

Komentarze (0)