Euroliga 2009/2010 rozpocznie się w tym sezonie od nowej, dwustopniowej rundy kwalifikacyjnej, która ośmiu zespołom z sześciu krajów daje możliwość walki o dwa ostatnie wolne miejsca w najbardziej prestiżowych rozgrywkach na Starym Kontynencie. W drodze losowania osiem ekip utworzyło cztery pary po dwóch stronach drabinki. Zwycięzcy dwumeczu pierwszej rundy (dom i wyjazd) spotkają się w kolejnym starciu. Te drużyny, które wygrają w drugiej fazie nie będą już musiały grać w finale, gdyż obie zakwalifikują się bezpośrednio do Euroligi.
Największym faworytem rundy kwalifikacyjnej jest włoski Benetton Treviso, choć przede wszystkim ze względu na dość szczęśliwe losowanie. Włoski zespół prowadzony przez Franka Vitucciego w pierwszej rundzie zmierzy się z BK Ventpils, które jak co roku swój skład opiera na koszykarzach rodzimych. Problem w tym, że o ile jeszcze przed dekadą łotewskie drużyny grające w pucharach składały się z reprezentantów kraju, o tyle dzisiaj są to przeciętni ligowcy. I właśnie dlatego Benetton jest zdecydowanym faworytem tej rywalizacji. Trener Vitucci ma do dyspozycji takich graczy, jak uczestnicy EuroBasketu 2009: Davor Kus i Sandro Nicević, znany z polskich parkietów Jasmin Hukić, były zawodnik Regalu FC Barcelona Gary Neal oraz Martin Cartier, który w przeszłości przywdziewał trykot Charlotte Bobcats. A do tego grono zdolnych Włochów młodego pokolenia.
Jeśli czwarty zespół LEGA 1 poprzedniego sezonu pokona Ventspils spotka się ze zwycięzcą pojedynku Spirou Charleroi - Entente Orlean, pojedynku belgijskiego mistrza z francuskim wicemistrzem, w którym jako zwycięzcę dwumeczu typuje się ten drugi zespół. W szeregach trenera Philippe’a Herve znalazło się miejsce dla wielokrotnego reprezentanta Francji i etatowego rozgrywającego kadry sprzed kilku lat, Laurenta Sciarry, który swoim doświadczeniem na pewno udzieli kilku wskazówek grupie amerykańskich koszykarzy, którzy stanowią o sile zespołu. W składzie Entente jest zatem najlepszy strzelec poprzedniego sezonu Pro A, Austin Nichols, oraz niewiele mu ustępujący Cedrick Banks. Charleroi z kolei bardzo liczy na dobrą postawę Chrisa Hilla oraz Dwayne’a Broylesa, a także znanego z PLK - Jerry’ego Johnsona. W drużynie włoskiego trenera Giovanniego Bozzi gra również były obrońca Prokomu Trefla - Justin Hamilton.
O ile pierwsza część drabinki nie budzi zbyt dużych emocji, o tyle druga już tak. Pierwszą parę stanowią Sarthe Le Mans i Alba Berlin. Podobnie jak na Mistrzostwach Europy w Polsce, tak i tu naprzeciwko siebie staną Steffen Hamann i Antoine Diot. Wówczas indywidualnie lepszy był Niemiec, ale to Francuz mógł cieszyć się po czterdziestu minutach. Trener Luka Pavicević zbudował w Berlinie zespół, który łączy bałkańskie cechy koszykówki z amerykańsko-niemiecką fantazją. Kenan Bajramović, Blagota Sekulić oraz Dragan Dojcin stają obok Adama Chubba, Immanuela McElroya i Juliusa Jenkinsa. I nie jest wcale powiedziane w starciu z brązowym medalistą Pro A pozostają bez szans. Mimo, że w składzie tych drugich znajdują się takie tuzy, jak czołowy strzelec ligi włoskiej, tureckiej, francuskiej i ukraińskiej Marc Salyers, były koszykarz Efesu Pilsen Stambuł Dewarick Spencer czy utalentowany Zach Wright. A do tego grono mających afrykańskie korzenie Francuzów opierających swą grę na niesamowitej motoryce i atletyzmie. W tym pojedynku nie ma murowanego kandydata do zwycięstwa.
Identyczna sytuacja ma miejsce w ostatniej parze, gdzie zmierzą się ze sobą dwa wielcy rywale z Grecji. Nie będzie to jednak pojedynek największych z wielkich, czyli Panathinaikosu z Olympiakosem, ale tych nieco mniejszych - Marousi Ateny kontra Aris Saloniki. W trykocie tych pierwszych znajduje się eks-zawodnik Śląska Wrocław Jared Homan, a w składzie tych drugich Quinton Day, który niedawno grał w Zniczu Jarosław. Wydaje się jednak, że lekką przewagę ma Aris ze względu na doświadczenie swoich koszykarzy. Andrew Betts, Dimos Dikoudis, Mihalis Kakiouzis, Keydren Clark czy Corey Belser to nie są nowicjusze na europejskich parkietach. Wszyscy zdążyli już zagrać w swojej karierze wiele meczów o stawkę i to może teraz zaprocentować. Bo choć trener Marousi, Georgios Bartzokas ma do dyspozycji Georgiosa Diamantopoulosa, Stephena Arigbabu czy Levona Kendalla oraz Billy Keysa, nie są to tej klasy koszykarze, jak w szeregach rywala.
1 runda (wtorek 29.09)
Spirou Charleroi - Entente Orlean
BK Ventspils - Benetton Treviso
Sarthe Le Mans - Alba Berlin
Aris Saloniki - Marousi Ateny
Rewanże (piątek 02.10)
Entente Orlean - Spirou Charleroi
Benetton Treviso - BK Ventspils
Alba Berlin - Sarthe Le Mans
Marousi Ateny - Aris Saloniki
2 runda (wtorek 06.10 i piątek 09.10)
Spirou Charleroi/Entente Orlean - BK Ventspils/Benetton Treviso
Sarthe Le Mans/ Alba Berlin - Aris Saloniki/Marousi Ateny