Na razie gramy w kratkę. Reprezentacja Polski rozpoczęła mocno, bo od wygranej 99:84 nad Czechami. Potem był kubeł lodowatej wody z Finami (59:89), by w poniedziałek znowu zagrać znakomicie i ograć Izraelczyków 85:76.
- To był dla nas naprawdę ważny mecz. Ale pamiętajmy, tu każdy mecz jest niezwykle istotny - przyznał na konferencji prasowej Aaron Cel.
I to on był jednym z głównych bohaterów tego meczu. Igor Milicić dokonał korekt w rotacji - w wyjściowej piątce Cel zajął miejsce Aleksandra Dziewy i to był doskonały manewr. W ogóle z rotacji wypadł z kolei Dominik Olejniczak.
Tutaj swoje zrobił też Aleksander Balcerowski, który rozegrał kolejne bardzo dobre zawody. I co najważniejsze: tym razem nie miał problemów z przewinieniami. - Wiedzieliśmy, gdzie popełniliśmy błędy w meczu z Finlandią i nie chcieliśmy tego powtórzyć - powiedział w rozmowie z TVP Sport porównując ten mecz z nieudanym występem przeciwko Finlandii.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisiści czy piłkarze? Jest forma!
- Nic się nie stało z Dominikiem Olejniczakiem. Każdy zawodnik musi wiedzieć, że w następnym meczu może być najważniejszym zawodnikiem. Dzisiaj tak potoczył się mecz. W obronie graliśmy "switch", pasowała nam więc inna koncepcja - wyjaśnił z kolei wszystko trener Igor Milicić.
Nie wygrali, ale lekceważyć ich nie można
Z bilansem dwóch zwycięstw i jednej porażki Biało-Czerwoni są na najlepszej drodze do 1/8 EuroBasketu 2022. "Wystarczy" ograć we wtorek Holendrów, którzy na tym turnieju jeszcze nie wygrali, ale...
Lekceważyć tego rywala na pewno nie można, bo z każdym grają na równo. Dodatkowo w końcu do gry wrócił Yannick Franke. Ten w trakcie przygotowań do turnieju doznał urazu kości śródręcza. - Lekarze nakładali na mnie restrykcje. Było ciężko oglądać mecz z boku - przyznał cytowany przez "Przegląd Sportowy".
Po raz pierwszy na parkiecie praskiej O2 Areny pojawił się w poniedziałkowym meczu z Czechami (80:88) i pokazał, jak istotną jest postacią dla swojego teamu. Zaliczył 22 punkty i pięć asyst. Jego gra w końcówce mogła odmienić losy pojedynku.
Holendrzy mają już tylko matematyczne szanse na awans, ale dopóki one będą, to z całą pewnością nie odpuszczą. Dlatego w żadnym stopniu tego rywala nie można zlekceważyć, bo zasypie nas gradem "trójek" i to my będziemy mieli problem.
Jak będzie teraz?
Pytanie jaką reprezentację Polski zobaczymy we wtorek? Tą z energią, wolą walki i radością gry, co dało sukcesy z Czechami i Izraelem? Czy może taką, jaka wyszła na Finlandię?
Powtarza się scenariusz, że gramy dzień po dniu. Z Finami efekt był fatalny. Teraz mieliśmy więcej czasu na odpoczynek w porównaniu z sobotą. Mamy też mały handicap, bo w poniedziałek Biało-Czerwoni grali o 14:00, a Holendrzy o 17:30.
Jedno jest pewne. Wszyscy są świadomi o co gramy, jaka jest stawka tego meczu. Wygrana daje nam awans do fazy pucharowej. Porażka nie zabiera nam szans, ale na zakończenie fazy grupowej gramy z... Serbami.
Darmowa relacja tekstowa na WP SportoweFakty. Zapraszamy -->> TUTAJ.
Holandia - Polska / wtorek, 6 września, godz. 14:00
Zobacz także:
EuroBasket. Polacy wrócili do gry. I to jak!
O tym zagraniu mówi świat! Polak ośmieszył gwiazdę