Starzy dobrzy znajomi stanęli na przeciwko siebie w Szczecinie. Trener Arkadiusz Miłoszewski czy Andrzej Mazurczak i Tony Meier jeszcze w poprzednim sezonie byli częścią Zastalu.
W niedzielę sentymentów jednak nie było. I pomimo, że to zielonogórzanie weszli lepiej w mecz, to gracze Kinga opuszczali parkiet w lepszych nastrojach.
Zastal niemal przez całą pierwszą kwartę utrzymywał przewagę sześciu "oczek". W drugiej jednak zaliczył kluczowy przestój - od stanu 23:23 gospodarze zaliczyli run 13:0.
King rekordowo prowadził nawet 51:33, gdy efektownie kontrę wykończył James Eads. Ekipa trenera Oliver Vidin do końca starała się nawiązać walkę o triumf, ale King był za daleko.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznajesz ją? Nie nudzi się na sportowej emeryturze
Obiecujący debiut w Zastalu zaliczył Szymon Wójcik, który uzbierał 12 "oczek". Zupełnie po przeciwnej stronie był z kolei Glenn Cosey - ten w 25 minut miał 0/6 z gry i trzy asysty. Do Zielonej Góry sprowadzano go jako lidera. Na razie nic z tego nie wychodzi...
King miał moment doskonałej gry, ale trener Miłoszewski z pewnością będzie miał dużo uwag. Mateusz Kostrzewski przywitał się z nowym klubem siedmioma punktami. Klasą był z kolei Phil Fayne, który ponownie był niemal bezbłędny mając 9/10 z gry i notując 18 "oczek" i osiem zbiórek.
King Szczecin - Enea Zastal BC Zielona Góra 69:64 (13:18, 27:12, 17:16, 12:18)
King: Phil Fayne 18, Zac Cuthbertson 16, Filip Matczak 8, James Eads 8, Mateusz Kostrzewski 7, Tony Meier 6, Andrzej Mazurczak 4, Maciej Żmudzki 2, Konrad Szymański 0.
Zastal: Przemysław Żołnierewicz 16, Dusan Kutlesić 14, Szymon Wójcik 12, Alen Hadzibegovic 9, Sebastian Kowalczyk 5, Aleksandar Zecević 4, Jan Wójcik 4.
Zobacz także:
Znów zachwycili! Łatwo zdobyli gorący teren
Popisowy występ. James Florence włączył tryb MVP