Niespodzianka w Krakowie - relacja z meczu Wisła Can-Pack Kraków - CCC Polkowice

Od sporej niespodzianki rozpoczynają się rozgrywki Ford Germaz Ekstraklasy. Faworyzowana i opromieniona sukcesem w Superpucharze Polski Wisła Can-Pack Kraków uległa we własnej hali polkowickiemu CCC 67:73.

Początek meczu nie zapowiadał takich emocji i niespodzianki. Wiślaczki są jednym z głównych kandydatów do mistrzostwa, zwłaszcza że zespół został solidnie przebudowany i wzmocniony kilkoma ciekawymi koszykarkami. I jakby na potwierdzenie tego faktu krakowianki rozpoczęły mecz z "wysokiego C". Kilka naprawdę świetnych akcji, po których ręce same składały się do oklasków i wiślaczki objęły prowadzenie 9:2. Znakomicie grę prowadziła Liron Cohen, a akcje pewnie wykańczała Ewelina Kobryn. Gdy reprezentantka Izraela podaniem zza pleców odnalazła swojego centra, trener Krzysztof Koziorowicz nie wytrzymał i szybko poprosił o przerwę na żądanie. To pozwoliło złapać gościom drugi oddech i odrobić część strat, ale i tak I kwarta zakończyła się wysokim, bo dziesięciopunktowym prowadzeniem Wisły Can-Pack. A było jeszcze gorzej, bo gospodynie wygrywały już nawet 23:11.

Na II kwartę koszykarki CCC wyszły bardziej skupione i odrobiły część strat. Dwoma rzutami z dystansu popisała się jednak wtedy Kateřina Zohnová, która przypomniała z czego słynęła w poprzednim sezonie i znów nie zanosiło się na to, że polkowiczanki będą w stanie zagrozić Wiśle. Końcówka II kwarty należała jednak wyraźnie do ekipy CCC i do przerwy przewaga gospodyń stopniała do zaledwie dwóch punktów (39:37).

Po przerwie obraz gry zaczynał zapowiadać niespodziankę, bo choć krakowianki znów kilka akcji zakończyły skutecznie, to coraz lepiej broniły polkowiczanki, a to sprawiło, że skuteczność wiślaczek wyraźnie spadła. Podania Cohen dochodziły coraz rzadziej, a koszykarki z Krakowa zaczynały poczynać sobie zbyt nerwowo. Zespołowo i konsekwentnie grające zawodniczki CCC wykorzystały to bezbłędnie i po 30 minutach same prowadziły 51:50.

Czwarta kwarta to wciąż coraz lepsza i pewniejsza gra polkowiczanek. Gdy same odskoczyły na dziesięć punktów wiadome było, że niespodzianka stanie się faktem. Koszykarki z Dolnego Śląska skutecznie gromadziły kolejne zdobycze i zasłużenie ograły faworyzowaną Wisłę.

Krakowianki zaczynają więc ten sezon... podobnie jak poprzedni. Przed rokiem na inaugurację uległy KSSSE AZS Gorzów, a później zespół ten był największym przekleństwem Wisły i sięgnął po srebrny medal. Czyżby ten wynik był właśnie takim dobrym prognostykiem dla ekipy trenera Koziorowicza?

Wisła Can-Pack Kraków - CCC Polkowice 67:73 (23:13, 16:24, 11:14, 17:22)

Wisła Can-Pack: Kobryn 26, Zohnová 17 (3), Fernández 12, Cohen 7, Majewska 3, Gburczyk 2, Skorek 0, Wielebnowska 0.

CCC Polkowice: Carter 14, Mieloszyńska 13 (2), Babicka 11, Pietrzak 8 (1), Biryuk 6, Bortelová 6, Trafimava 6, Parker 6, Paździerska 3 (1).

Źródło artykułu: